Macedończycy budowali A4 nielegalnie

- Wynagrodzenie, w umowach o pracę, ustalono częściowo w punktach przeliczanych na denary, a częściowo na euro - mówi Benedykt Zygadło, kierownik tarnowskiej delegatury Państwowej Inspekcji Pracy. Jak wyjaśnia, po przeliczeniu według kursu walut na polskie złote, wypłacane w ten sposób wynagrodzenie było niższe o 30 proc. w stosunku do deklarowanego w zezwoleniu na pracę. "Oszczędności" dla pracodawcy z tego tytułu, jak wyliczyli inspektorzy, przekroczyły 1,6 mln zł. Pensje w denarach były wprawdzie wypłacane na bieżąco, ale już te w dewizach z opóźnieniem.

Czytaj także: Tarnów: za kratki za zlecenie postrzelenia konkurenta

Inspektorzy pracy, jak mówi Benedykt Zygadło, postanowili bliżej przyjrzeć się macedońskiemu konsorcjum, po informacjach, że przy budowie drogi planuje zatrudnić wielu cudzoziemców. Podobne kontrole prowadzone są na bieżąco również na innych odcinkach budowanej autostrady. W trakcie sprawdzania dokumentacji firmy okazało się, że cudzoziemcy zostali dopuszczeni do pracy bez aktualnych zaświadczeń lekarskich stwierdzających brak przeciwwskazań do jej wykonywania na określonym stanowisku.

- Pracodawca okazał jedynie zaświadczenia wydane w Macedonii - mówi Benedykt Zygadło dodając, że jeszcze w czasie trwania kontroli, wszyscy cudzoziemcy odbyli wymagane szkolenia i zdobyli potrzebne zaświadczenia.

Wobec 42 cudzoziemców, którzy nielegalnie (bez zezwolenia i wiz) wykonywali pracę inspektor wydał ostrzeżenia. Dwóch wyjechało z Polski.
- Zrobiliśmy to, co do nas należało. Z chwilą, kiedy konsorcjum wycofało się z kontraktu i budowy odcinka między Brzeskiem, a Wierzchosławicami sprawa została zakończona - dodaje kierownik Zygadło.

Czytaj także: Brawurowe otwarcie teatru w Tarnowie
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kibole z sąsiedniego osiedla polowali na mojego syna
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy