Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Gibała z Bochni startuje w morderczych biegach, aby pomagać chorym bliźniaczkom Hani i Ali Łazarz

Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk
Marcin Gibała z Bochni od ponad roku biega charytatywnie na rzecz chorych sióstr: Hani i Ali Łazarz. Za każdy pokonany przez niego kilometr, sponsor przekazuje konkretną stawkę na leczenie dziewczynek.

Do pomagania w taki właśnie sposób zainspirował mężczyznę Bieg Solny o Pierścień Św. Kingi, który odbywa się w Bochni od kilku lat, i którego od dwóch lat sam jest organizatorem i dyrektorem. 

Marcin Gibała w 2017 roku znalazł sponsora, który zadeklarował przekazywanie konkretnej stawki za każdy przebiegnięty przez niego kilometr. Szczegóły umowy objęte są tajemnicą. - Moja idea jest taka, aby zainspirować jak największą liczbę biegaczy, którzy wspólnie z konkretnym darczyńcą będą mogli pomóc wybranemu podopiecznemu jednej z wielu fundacji. To taka forma wolontariatu, którą polecam każdemu, ponieważ pomaga połączyć prowadzenie zdrowego i aktywnego trybu życia z realizacją pomocy osobom najbardziej potrzebującym - mówi. 

W ubiegłym roku jako zawodnik pokonał kilkaset kilometrów tras biegowych. Zwykle uczestniczy w wymagających imprezach górskich, jak na przykład Maraton Bieszczadzki, Ultra Janosik, również w wydaniach zimowych.
Aleksandra Kmiecik-Łazarz, mama dziewczynek, nie kryje wdzięczności. - Dzięki temu, że się poświęca, mamy za co kupić leki, opłacić lekarzy, rehabilitację - wylicza kobieta. Miesięczne tego typu wydatki rodziny z Bochni przekraczają często 2 tys. zł.

Dziewczynki przyszły na świat niespełna trzy lata temu jako wcześniaki. Hania ważyła 800 g, a Ala - 900. Poród w 25. tygodniu ciąży spowodował wiele poważnych schorzeń. 

Hania dopiero ostatnio zaczęła siadać i obracać się, potrafi też się czołgać. To efekt systematycznej rehabilitacji. Jest jednak bardzo podatna na infekcje, najmniejszy katar prowadzi u niej do zapalenia oskrzeli. 3-latka cierpi też na obniżone napięcie mięśniowe. Razem z siostrą muszą być karmione za pomocą gastrostomii. 

Ala jest bardziej opóźniona w rozwoju w stosunku do siostry. Do tej pory przeszła już 14 operacji. Po urodzeniu doznała wylewu, który zniszczył lewą półkulę jej mózgu. Powstała wtedy torbiel z płynem i konieczne było wprowadzenie zastawki, odprowadzającej płyn. Dzięki temu druga półkula mózgu ma szansę prawidłowo się rozwijać. Ala cierpi też na zespół krótkiego jelita, grozi jej epilepsja. Inne jej schorzenia to niedowład prawej ręki i nogi, oczopląs powylewowy, osłabione napięcie mięśniowe, powiększona wątroba i śledziona, niedosłuch w lewym uchu.

Na co dzień dziewczynki są w domu, opiekuje się nimi krakowskie hospicjum Alma Spei. 

Rodzice nie są w stanie samodzielnie udźwignąć kosztów leczenia i rehabilitacji córek. Dlatego korzystają z pomocy Fundacji Auxilium, która uruchomiła subkonto na potrzeby Hani i Ali. Leczenie bliźniaczek można wesprzeć także wpłatami na subkonto w Fundacji Auxilium: 10 2490 0005 0000 4600 2682 1716.

Tylko w roku 2018 na rehabilitację i leczenie dziewczynek oraz na opłacenie comiesięcznych zakupów leków i środków ochrony zdrowia Fundacja Auxilium przekazała ponad 30 tys. zł. Na kwotę tę składają się darowizny osób prywatnych, zbiórki publiczne, wpłaty z jednego procenta podatku dochodowego, darowizna Fundacji Banku PKO BP, a także darowizny wynikające z umowy związanej z realizacją projektu biegowego Marcina Gibały. - Pomoc na tym poziomie nie byłaby możliwa, gdyby nie ofiarność darczyńców i zaangażowanie osób pozytywnie zakręconych jak Marcin Gibała oraz darczyńców o wielkich sercach, takich jak sponsor wybieganych przez Marcina kilometrów - mówi Luiza Sawicka-Hofstede, prezes Fundacji Auxilium.

- Dziękujemy wszystkim darczyńcom za przekazane darowizny, dzięki Państwa pomocy jesteśmy w stanie udzielać wsparcia na poziomie 100 procent zwrotów wydatkowanych przez podopiecznych środków. Działania Marcina Gibały i osób, które idą w jego ślady napawa nas optymizmem, podziwem dla wytrwałości. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, co czuje biegacz na 100. czy 140. kilometrze biegu, tym bardziej nie jesteśmy w stanie wyrazić swojej wdzięczności dla jego zacięcia i zaangażowania. Dziękujemy Marcin za to, że nasz cel jest Twoim celem! – dodaje Luiza Sawicka-Hofstede.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto