Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy wsi Kamyk przez kryzys w gminie Łapanów czekają drugi rok na most na rzece Stradomka

Redakcja
UG Łapanów / Mirosław Drożdż
Samorządowcy z Łapanowa mają twardy orzech do zgryzienia. Udało im się wprawdzie zdobyć rządową dotację na budowę nowego mostu w Kamyku, ale by z niej skorzystać gmina musiałaby pokryć jedną piątą kosztów całej inwestycji. Sęk w tym, że Łapanowa na to nie stać.

Dwa tygodnie temu gmina Łapanów otrzymała promesę z rządowego programu opiewającą na 7 mln zł, ale przetarg na budowę nowego mostu na rzece Stradomce w Kamyku nie został ogłoszony.

Wcześniej samorząd musi jakimś cudem znaleźć 20 procent na tzw. wkład własny do inwestycji.

Tymczasem sytuacja finansowa gminy jest bardzo poważna - zadłużenie na koniec 2018 r. wynosiło 27,3 mln zł. Tegoroczny budżet uchwaliła gminie 27 lutego Regionalna Izba Obrachunkowa, a radni zaaprobowali go w miniony czwartek. Zarówno dochody, jak i wydatki sięgają nieco ponad 39 mln zł, jednak na wydatki majątkowe gmina ma jedynie niespełna 600 tys. zł. W tej sytuacji zdobycie około 1,5 mln zł na wkład własny na budowę mostu graniczyć będzie niemal z cudem.

Wójt Andrzej Śliwa ma niełatwe zadanie, bo za jego poprzednika, Roberta Roja, stary most wyburzono i rozpoczęto przygotowania do budowy nowego. Na razie powstały przyczółki i tymczasowa kładka dla pieszych.

- Ludzie nie mają dojazdu kolejny rok i nie można sobie pozwolić, żeby tego mostu nie było - mówi wójt.

Cień nadziei daje deklaracja ze strony prezesa RIO, który w rozmowie z „Gazetą Krakowską” zapewnił, że nie będzie rzucał gminie kłód pod nogi w sprawie rozpoczętej inwestycji.

- Jeżeli ktoś dostaje dotację na inwestycję to oczywiście że RIO pozwoli na jej realizację - podkreśla Mirosław Legutko.

Zastrzegł jednak, iż gmina musi znaleźć oszczędności, aby sfinansować wkład własny.

- Tu działa ta sama zasada, co w domu, jeśli ktoś chce kupić samochód, rezygnuje z palenia lub alkoholu i jest w stanie zaoszczędzić kilkaset złotych miesięcznie na ratę. Tym bardziej, że budowa mostu w Kamyku jest inwestycją już rozpoczętą - dodaje prezes RIO.

Teoretycznie istnieje jeszcze też szansa, że wkład własny w ogóle nie będzie potrzebny. Wójt wystąpił bowiem do wojewody z prośbą o sfinansowanie budowy mostu w stu procentach z budżetu państwa. Powołał się na trudną sytuację finansową gminy.

Most w Kamyku został zamknięty w lipcu 2017 r. Od tamtej pory, aby dostać się na drugą stronę rzeki, trzeba nadłożyć blisko 6 km.

- By dojechać do Łapanowa tracimy dwa razy więcej czasu niż dawniej - skarży się Jadwiga Bukowska z Kamyka.

Objazd poprowadzono wąską i krętą drogą gminną, na której nieraz dochodzi do kolizji. Jest na niej też czynne osuwisko, które nie kwalifikuje się na razie do zabezpieczenia.

- Taki stan rzeczy naraża mieszkańców na utratę jedynego bezpiecznego dojazdu do domów, utrudnia też dostęp służb ratowniczych w razie zagrożenia życia, czy klęsk żywiołowych - zwraca uwagę Andrzej Śliwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Mieszkańcy wsi Kamyk przez kryzys w gminie Łapanów czekają drugi rok na most na rzece Stradomka - Gazeta Krakowska

Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto