Most w Stradomce obejrzy prokurator

Nie bocheńska, lecz nowosądecka prokuratura zbada, czy doszło do nieprawidłowości przy budowie mostu w Stradomce w gminie Bochnia. Prokuratura Rejonowa w Bochni wyłączyła się z postępowania w tej sprawie.

Zawiadomienie o nieprawidłowościach przy wykonaniu tej największej inwestycji powiatowej, realizowanej przez ekipę poprzedniego starosty Ludwika Węgrzyna, złożyli urzędnicy nowej kadencji. Przedstawiciele starostwa twierdzą, że most - jaki powstał - różni się od zaprojektowanego. Wskazują też na inne nieprawidłowości.

- Generalnie chodzi o rażące uchybienia formalnoprawne w całym procesie inwestycyjnym - mówi Krzysztof Nowak, sekretarz Starostwa Powiatowego w Bochni - Z tego, co udało się nam ustalić, wynika, że most nie był budowany zgodnie z zatwierdzonym projektem, który przewidywał zupełnie inne parametry, związane z obowiązującym wówczas prawem budowlanym. Skierowanie sprawy do prokuratury spowodowało, że mimo iż most jest gotowy już od kilku miesięcy, nie można z niego korzystać.

Niezadowoleni z takiego obrotu sprawy są mieszkańcy okolicznych wiosek. Sami o sobie mówią, że mają wielkiego pecha. Najpierw przez wiele lat nie mogli się doczekać rozpoczęcia tej inwestycji. Później, gdy ruszyła, ciągle się przeciągała. A gdy ją w końcu zakończono, okazało się, że z mostu nie można korzystać.

- To jest dla nas największe nieszczęście. I ogromna uciążliwość. Aby dostać się do swoich pól, musimy jeździć kilkunastokilometrowymi objazdami. Nie wspomnę już o kłopotach dzieci dojeżdżających do szkoły - mówi Andrzej Jeziorek, sołtys Stradomki. Skierowanie sprawy do prokuratury w Nowym Sączu też natychmiast nie rozwiąże problemu. Choć, jak udało się nam dowiedzieć, tamtejsi prokuratorzy już prowadzą tzw. czynności przygotowawcze przed wszczęciem śledztwa. Najprawdopodobniej wkrótce zostanie powołany biegły, który oceni zakres powstałych w Stradomce szkód i uchybień.