Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie dali zgody na Kręciołka Bocheńskiego

Mirosław Cisak
Dyrektor zawodów - Bartosz Trojanowski,  pokazuje fragment trasy imprezy, która ma wielu zwolennników nie tylko w Bochni
Dyrektor zawodów - Bartosz Trojanowski, pokazuje fragment trasy imprezy, która ma wielu zwolennników nie tylko w Bochni Mirosław Cisak
W niedzielę, 1 sierpnia, miał odbyć się 2. Kręciołek Bocheński o Puchar Puchar Starosty Bocheńskiego oraz Burmistrza Miasta Bochnia na terenie przy ulicy Partyzantów. Organizatorzy tych samochodowych zawodów (Automobilklub Południowy) otrzymali niemal wszystkie niezbędne pozwolenia, a sprawy związane z organizacją imprezy zostały dopięte. Potrzebowali jeszcze "tylko" zgody Krakowskiego Parku Technologicznego, który od niedawna administruje terenem przy ul. Partyzantów. Zgody tej nie otrzymali.

- Krakowski Park Technologiczny nie był w stanie zapewnić bezpieczeństwa uczestnikom przed i po imprezie. Na tym terenie znajdują się zakłady produkcyjne, produkty łatwopalne, droga jest w bardzo złym stanie technicznym - tłumaczy Barbara Wityńska-Słącz z Działu Promocji i Marketingu KPT. Pierwsza edycja imprezy, którą rozegrano we wrześniu zeszłego roku, została odebrana bardzo pozytywnie zarówno przez zawodników, którzy pytali, kiedy odbędą się następne zawody, jak i media, które relacjonowały to wydarzenie. Wtedy terenem przy ul. Partyzantów administrował jeszcze powiat.

- Czytaliśmy obszerne i bardzo pozytywne relacje, co podbudowało nas i zmobilizowało do organizacji drugiej edycji - mówi Bartosz Trojanowski, dyrektor zawodów.
Z kolei KPT podtrzymuje, że konsultacje z właścicielami zakładów przed tegoroczną edycją imprezy wypadły negatywnie. - Wspominali o nie najlepszych doświadczeniach ubiegłorocznych, dotyczących sytuacji już po zakończeniu rajdu. Istotne jest także to, że w owym czasie podmioty te nie miały jeszcze formalnego porozumienia z KPT i co za tym idzie - nie mogły wyrazić zgody na organizację rajdu ani wziąć za niego odpowiedzialności. Ta nieuregulowana sytuacja prawna również miała wpływ na nasze decyzje. Powyższe względy zdecydowały o tym, że Zarząd KPT nie wydał zgody. Przyznajemy, że nie była to łatwa decyzja, ale - przede wszystkim - względy bezpieczeństwa przeważyły - podkreśla Barbara Wityńska-Słącz. Dyrektor zawodów nie zgadza się z tymi zarzutami.

- Trudno zgodzić się z zarzutami dotyczącymi złej organizacji zeszłorocznej imprezy, która była przygotowana w należyty sposób. We wrześniu żadna z firm, na terenie której zostały przeprowadzone zawody, nie zgłaszała do nas swoich uwag, a nawet byli zadowoleni z przeprowadzonej imprezy. Po zawodach tylko jedna osoba zgłosiła uwagę o szkodach wyrządzonych przez rozlany olej lub spaloną gumę, ale dotyczyło to terenu poza obszarem zawodów. Imprezę wspiera m.in. Starostwo Powiatowe w Bochni. - Uważamy, że Kręciołek to fajna impreza i jeżeli istnieje taka potrzeba ze strony społeczności lokalnej, to nie widzimy zastrzeżeń co do tego, aby takie zawody się powtórzyły. Oczywiście z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa - mówi Katarzyna Kępa-Hamuda z bocheńskiego starostwa. - Starosta próbował nawet zainteresować inną instytucję kultury, która działa na terenie powiatu bocheńskiego, właśnie tym, aby nawiązała współpracę z organizatorami Kręciołka, co umożliwiłoby zorganizowanie tej imprezy właśnie w powiecie bocheńskim - dodaje Katarzyna Kępa-Hamuda, która potwierdza również dobrą organizację wrześniowych zawodów.

Chociaż decyzję zarządu KPT trudno jest zrozumieć organizatorom zawodów, to nie poddają się i już myślą o nowej lokalizacji. Możliwe, że 2. Kręciołek Bocheński odbędzie się 26 września. - Razem ze starostą, burmistrzem oraz na włas- ną rękę chodzimy i szukamy terenu, gdzie mógłby się odbyć taki odcinek. Dużą pomoc zaoferował nam rajdowiec Grzegorz Bębenek i mamy nadzieję, że on coś wskóra w tej sprawie i będziemy mogli coś zorganizować - przyznają. Organizatorzy przekonują, że bezpieczeństwo na tegorocznej imprezie stałoby na wysokim poziomie. - Tej rangi zawody nie potrzebują ambulansu czy straży pożarnej, ale mieliśmy już zapewnioną pomoc ze strony służby maltańskiej, OSP Dołuszyce i wsparcie z automobilklubu. Rok temu pomagali ludzie z Kali Rally Team i ZGR-u, teraz też mogliśmy na nich liczyć - zwraca uwagę Bartosz Trojanowski. Odwołanie imprezy wiąże się również z konkretnymi stratami. - Brak zgody na organizację imprezy oznacza dla nas straty finansowe, bo poczyniliśmy już wydatki związane z promocją zawodów, nie mówiąc o deklaracji pomocy ze strony instytucji, firm czy prywatnych osób - dodaje dyrektor zawodów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto