Obowiązek szczepień medyków na COVID-19 tylko na papierze. W małopolskich szpitalach nie wszyscy go dopełnili

Uchodźcy z Ukrainy przekraczają granicę z Polską. Wzruszające spotkanie z rodziną

Teoretycznie przy łóżkach pacjentów nie powinno być już osób, które nie posiadają paszportu covidowego, statusu ozdrowieńca lub zaświadczenia o medycznych przeciwskazaniach do szczepień. W praktyce tak nie jest. Szefowie większości szpitali i przychodni w Małopolsce, z którymi rozmawialiśmy, nie wiedzą jak postępować z niezaszczepionym personelem.

- Co możemy robić, gdy ktoś odmówi szczepienia? Z naszych informacji wynika, że możemy właściwie jedynie zachęcać i apelować, co zresztą cały czas robimy – mówi Aleksandra Chowaniec-Sibiga, wicedyrektor szpitala ds. medycznych Podhalańskim Specjalistycznym Szpitalu im. Jana Pawła II w Nowym Targu.

Problem nie dotyczy właściwie jedynie szpitala im. E. Szczeklika w Tarnowie. Dyrektor lecznicy nowe zasady pracy ogłosił jeszcze pod koniec ubiegłego roku. Zgodnie z nimi niezaszczepieni przeciw COVID-19 nie otrzymują premii rocznej, podwyżek, nie mają też co myśleć o urlopie w okresie letnim. W efekcie ze 148 osób które były niezaszczepione pod koniec roku, dziś jedynie osiem nie posiada paszportu covidowego.

- Pierwszego marca wręczono im karty urlopowe. Niektórzy wykorzystują zaległy, inni bieżący. Jeśli w najbliższym czasie nie zmieni się rozporządzenie ministra lub te osoby nie przyniosą stosownego dokumentu, to będą wobec nich podejmowane dalsze kroki. Ja nie mogę dopuścić tych osób do pracy - stwierdza Marcin Kuta, dyrektor Szpitala E. Szczeklika w Tarnowie.

Prezes sąsiadującego ze szpitalem Zespołu Przychodni Specjalistycznych w Tarnowie dopiero 1 marca zwrócił się do pracowników o złożenie oświadczeń z informacją o szczepieniu. Mają na to czas do 10 marca. Ale szef ZPS nie zamierza karać osób, które nie dopełnią tego obowiązku.

- Za naszą granicą jest wojna, za chwilę pojawią się u nas Ukraińcy, więc ludzie są potrzebni do pracy. Kadrę muszę utrzymać i na pewno nikogo nie będą zwalniał - przyznaje Piotr Augustyński, prezes ZPS w Tarnowie.

Do wtorku oświadczenia w sprawie przyjęcia szczepionek mieli złożyć pracownicy szpitala w Limanowej. Dyrektor jeszcze nie wie jaką decyzję podejmie w sprawie niezaszczepionych. Przypomina jednak że wprawdzie szczepionka łagodzi objawy COVID-19, ale nie chroni przez zakażeniem osób trzecich.

- A skoro nie chroni, to nie ma większego sensu odsuwać lekarzy czy pielęgniarki od chorych tym bardziej, że personel przestrzega wszystkich zaleceń sanitarnych - zaznacza.

O konsekwencjach wobec niezaszczepionego personelu nie chce również mówić pytana przez nas rzeczniczka Szpitala im. Narutowicza w Krakowie.

- Dopiero po analizie wszystkich oświadczeń będziemy w stanie poznać jaka jest skala niezaszczepionych, wówczas też podejmiemy decyzję jakie kroki wobec tych osób podejmiemy – mówi nam Agnieszka Marzęcka-Wójcik.

Według Ministerstwa Zdrowia nieszczepieni medycy będą musieli liczyć się z karami sanepidu. Jak jednak słyszymy w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Tarnowie, jej masowych kontroli... nie będzie.

- Będziemy reagować po zgłoszeniach pracodawców, nie będziemy sami robić żadnych kontroli, bo w myśl obowiązujących przepisów nie mamy do tego uprawnień - stwierdza Roman Bartuś, dyrektor tarnowskiego sanepidu.

Ministerstwo zaznacza, że rozporządzenie daje możliwość szefom placówek rozwiązania umowy z niezaszczepionym pracownikiem, ale zastrzega, że w taki sposób, "by nie narazić pracodawcy na zarzut niedozwolonej dyskryminacji".

Współpraca: Łukasz Bobek, Tatiana Biela, Patrycja Dziadosz