Okocimski przełamał złą passę

Podopieczni Krzysztofa Łętochy w końcu zaczęli grać na miarę oczekiwań. Stało się to po niemrawym początku rundy jesiennej. Zespół przełknął wtedy gorycz kilku porażek. Przegrał na wyjeździe ze Zniczem Pruszków (0:3) i u siebie ze Stalą Stalowa Wola (0:2).
- Byliśmy w ciężkiej sytuacji - przyznaje Mateusz Wawryka, jeden z defensorów zespołu.

Po serii przegranych, w klubie zachowano spokój i to przyniosło efekty. Przełomowy okazał się mecz z Resovią, wygrany na jej stadionie 1:0. Od tego momentu Okocimski zaczął gromadzić komplety punktów. Potwierdzeniem dobrej formy drużyny było ostatnie wysokie wyjazdowe zwycięstwo z Motorem Lublin 3:0.
Pierwsze, słabsze wyniki "Piwoszy" można było przewidzieć.

- Pechowy mieliśmy początek. Przyczyniły się do tego kontuzje. Nie mogliśmy skorzystać z Łukasza Popieli, Daniela Polichta, Sławomira Jagły, Jakuba Czerwińskiego, Rafała Gila czy Jarosława Krzaka. Wierzyłem cały czas, że wszystko zacznie w końcu funkcjonować - twierdzi Lesław Kołodziej, wiceprezes ds. sportowych Okocimskiego.

"Piwosze" ostro zawrócili w tabeli, włączyli piąty bieg i gonią czołówkę. Czy ten pościg się uda? - Jesteśmy w stanie wygrać z każdym - dodaje Kołodziej. Piłkarze cieszą się nie tylko z wyników, ale również formy, jaką prezentują.

- W końcu się zgraliśmy. Trener chyba też trafił z ustawieniem. Gramy teraz chyba najładniejszą piłkę w lidze. Cieszy również, że zdobywamy gole. W takiej dyspozycji możemy dogonić drużyny z góry tabeli - uważa Wawryka.

Czy "Piwosze" będą kontynuować swój zwycięski serial? Jutro o godzinie 15 na własnym stadionie zmierzą się z beniaminkiem Sokołem Sokółka.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl**

60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu **