Czytaj także:Żużel: nie skończyli z powodu Ullevi
W zaistniałych okolicznościach piłkarze "Jaskółek" tym bardziej mogą żałować, że kilka kolejek temu nie byli w stanie pokonać Garbarni. Spotkanie w Tarnowie zakończyło się wówczas bezbramkowym remisem i festiwalem kartek.
Zwycięstwo nad Nidą Pińczów, na które tym razem przyszło czekać tarnowianom do końcowych minut spotkania, jest zarazem kontynuacją imponująco dobrej passy Unii 16 meczów ligowych bez porażki. Seria trwa od październikowego meczu z Naprzodem Jędrzejów. Ostatnią drużyną, która pokonała "Jaskółki", jest Górnik Wieliczka, a więc zespół, z którym tarnowianie zagrają za tydzień.
Kolejna wygrana nie przyszła jednak podopiecznym Marcina Manelskiego tak łatwo. Mimo że gospodarze dominowali na boisku od początku spotkania, a goście w ogóle nie kwapili się do ataków, kolejne akcje tarnowian nie przynosiły efektu bramkowego. W pierwszej połowie klarownych sytuacji było jak na lekarstwo. Szansę na zdobycie gola miał Mateusz Wolański, lecz fatalnie przestrzelił. Najlepszą okazję na zdobycie prowadzenia dla gospodarzy miał obrońca Kamil Pawlak. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował jednak w poprzeczkę. W przerwie trener "Jaskółek" zmienił Damiana Sieniawskiego na Sławomira Matrasa, który znacznie ożywił poczynania tarnowian.
Druga połowa była już o wiele ciekawsza, a w zasadzie jej końcowy fragment. Doskonałą sytuację zmarnował wprowadzony w 78 minucie Adrian Kroker. Snajper Unii, który przed tygodniem zapewnił "Jaskółkom" zwycięstwo w Starachowicach, tym razem zmarnował "setkę", którą wypracowali mu Dawid Krupa do spółki z Mateuszem Wolańskim.
W końcu jednak starania tarnowian znalazły odzwierciedlenie w wyniku. W 84 minucie z rzutu wolnego dośrodkowywał Sławomir Matras, a piłkę do siatki na raty wbił Kamil Pawlak. To kolejna już w tym sezonie asysta skrzydłowego Unii i kolejna bramka ostoi tarnowskiej defensywy. Forma Pawlaka w ostatnich spotkaniach jest wysoka nie tylko w ofensywie, ale także w defensywie. "Jaskółki" wiosną straciły tylko dwa gole, z czego jeden z rzutu karnego. "Szefem" obrony w Unii jest właśnie strzelec bramki. Pięć minut później gościom marzenia o wyrównaniu wybił z głów Kamil Nytko, który pięknym strzałem nie dał szans bramkarzowi.
Po tym meczu Unia traci do lidera z Krakowa 5 punktów. - Nie patrzymy na Garbarnię, mamy swoje zadanie do wykonania - mówi Marcin Manelski.
Unia Tarnów - Nida Pińczów 2:0 (0:0)
Bramki: Pawlak 84, Nytko 89.
Widzów: 500.
Sędziował: G. Noworolnik (Nowy Targ).
Unia: Libera 4 - Krupa 4, Pawlak 5, Kleinschmidt 4, Węgrzyn 4 - Sojda 4 I(82 Drozdowicz), Kazik 4, Ślęzak 3 I(67 Nytko), Sieniawski 2 (46 Matras 4) - Popiela 4 (78 Kroker), Wolański 4.
Trener: Marcin Manelski.
Nida: A. Zyguła 3 - Kempkiewicz 2, Kucybała 2, Szafraniec 2, Myca 2 - Karasek 1 (75 Baran), Sobczyk 2, Wilkus 2, Kupczyk 2 - B. Zyguła 2I, Biały 1.
Trener: Robert Szczygieł.
Codziennie rano najświeższe informacje z Tarnowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zamów newsletter!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kradł benzynę na angielskich numerach
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?