Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Porąbka Iwkowska. Wojciech Krzyżak walczy o 300 tys. zł zadośćuczynienia za niesłuszny areszt

Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk
Jeśli sąd przyzna Wojciechowi Krzyżakowi zadośćuczynienie, przedsiębiorca przeznaczy jest na cele charytatywne
Jeśli sąd przyzna Wojciechowi Krzyżakowi zadośćuczynienie, przedsiębiorca przeznaczy jest na cele charytatywne P. Peckiel
Rozmawiamy z Wojciechem Krzyżakiem z Porąbki Iwkowskiej, właścicielem firmy ReDrog, który walczy o zadośćuczynienie za niesłuszne osadzenie w areszcie.

FLESZ - Zmiany na Kasprowym Wierchu. PKL wprowadza bilety imienne

Ponad dwa lata procesu i uniewinnienie. Poczuł Pan ulgę?

Oczywiście, ale wielki żal pozostał. Ja wiedziałem, że jestem niewinny, a przecież tego co przeżyłem nie da się cofnąć. Dalej pamiętam areszt, pamiętam ten stres, a także po prostu zwykły wstyd. Według mnie moje dobre imię, na które pracowałem całe życie, zostało zdeptane. Nie każdy się tą sprawą interesuje, a o moim aresztowaniu było głośno. Żeby daleko nie szukać to moja historia jest cynicznie wykorzystywana przez innych przedsiębiorców w przetargach. Ostatnio udało mi się wygrać przetarg i już pojawiają się informacje o mojej nieuczciwości, aferze. I to pomimo wyroku uniewinniającego.

Oskarżono Pana o wyłudzenie ponad 200 tysięcy złotych z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, miał Pan również wręczyć łapówkę jednemu z jej pracowników. Sąd jednak nie podzielił punktu widzenia prokuratury.

Nie jestem tym zaskoczony, bo dowody, które miały potwierdzać oskarżenie były bezwartościowe, a niektóre twierdzenia wręcz absurdalne. To był pracownik niższego szczebla, który nie tylko o niczym nie decydował, ale także nie zajmował się pracami, które wykonywałem. Wyglądało na to, że miałem mu dać łapówkę za nic albo na przyszłość. Zarzut wyłudzenia był równie bez sensu. Gdyby został uwzględniony to wszyscy inspektorzy GDDKiA w Polsce i wszyscy przedsiębiorcy zajmujący się utrzymaniem dróg powinni zostać skazani, bo wszędzie te prace są wykonywane i rozliczane w identyczny sposób. To jest bezprecedensowa sytuacja.

Domaga się Pan od Skarbu Państwa 300 tys. zł zadośćuczynienia za półtora miesiąca aresztu. Pobyt w więzieniu był dla Pana trudnym doświadczeniem?

Niezwykle trudnym. Do udręczenia psychicznego związanego z niesłusznym oskarżeniem i izolacją, dołączyły się problemy zdrowotne. Dużo wycierpiałem, tęskniłem za żoną i dziećmi. Sposób traktowania aresztowanych, jest specyficzny i osoba z zewnątrz, która nie miała z tym nigdy do czynienia ma problem, żeby się dostosować.

Jeśli wygra Pan i tym razem, na co zamierza Pan przeznaczyć tak znaczną sumę?

Cała suma będzie przeznaczona na cele charytatywne. We wniosku o zadośćuczynienie wskazałem 5 instytucji, na które przeznaczę po 1/5 uzyskanej kwoty. Nie chcę zarabiać na tej sprawie, ale chcę, żeby było z tego chociaż coś dobrego. Dlatego dla siebie nie zostawię nawet złotówki. Chcę również, żeby osoby odpowiedzialne za tę sprawę miały okazję do refleksji. Niektóre decyzje w mojej sprawie były lekko podejmowane. Te osoby mają wielką władzę, więc powinny z niej korzystać zdecydowanie bardziej ostrożnie z dozą odpowiedzialności. Decydują w końcu o życiu ludzkim nie o materii i to bez jakiejkolwiek odpowiedzialności personalnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto