Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Porażka Pogoni 0:3 z najsłabszą ekipą ligi mówi sama za siebie [ZDJĘCIA]

maurycy brzykcy
16.10.2017 krakow, 
mecz cracovia krakow - pogon szczecin, 
nz lennard sowah, adam fraczczak, piotr malarczyk,

fot. andrzej banas / polska press
16.10.2017 krakow, mecz cracovia krakow - pogon szczecin, nz lennard sowah, adam fraczczak, piotr malarczyk, fot. andrzej banas / polska press Andrzej Banas / Polska Press
Cracovia po wygranej nie jest już outsiderem, a Portowcy są tego miana bardzo blisko. W sobotę kolejne spotkanie z nożem na gardle.

Mimo szlifowania w ostatnich tygodniach ustawienia trójką obrońców, trener Maciej Skorża nie zdecydował się na ten wariant. Szybko także musiał korygować swoje plany, bowiem Pogoń straciła gola już w 62. sekundzie gry. Cracovia stworzyła zamieszanie pod polem karnym gości, a Piotr Malarczyk uderzył z woleja nie do obrony. To był najszybszy gol zdobyty w ekstraklasie w tym sezonie.

Portowcy od początku meczu mieli więc pod górkę. Robili w pierwszej połowie, co mogli. Mocno odcięli gospodarzy od swojego pola karnego. Oprócz gola Cracovia jeszcze tylko dwa razy zmusiła Łukasza Załuskę do wysiłku w pierwszych 45 minutach. Co z tego, skoro Portowcy ani razu nie potrafili pokonać Grzegorza Sandomierskiego. Raz dokonał tego Spas Delew, ale po weryfikacji wideo bramki nie uznano.

Portowcy dominowali w pierwszej połowie, ale przegrywali. Plan, by przejąć stery meczu mieli także na drugą połowę, jednak Cracovia ponownie stworzyła sobie świetny grunt pod wygraną. W 52. minucie Hernandez przebiegł wzdłuż pola karnego, wbiegł w nie i uderzył w stronę dalszego słupka. Piłka wpadła do siatki, choć wydawało się, że akcję można było przerwać w kilku momentach, a strzał zatrzymać.

Po kilku minutach trener Skorża wprowadził drugiego napastnika do ataku - Łukasza Zwolińskiego, a niezłego Kamila Drygasa zastąpił Tomaszem Hołotą. Portowcom zostało pół godziny na odrobienie strat.

W ataki Pogoni włączało się coraz więcej jej zawodników, jednak nic konkretnego z tego nie wynikało. Za każdym razem brakowało precyzji, wyczucia czasu czy piłkarskiego szczęścia. Z kolei Cracovia co kilka minut wychodziła z naprawdę groźnymi kontrami, które pachniały trzecim golem dla gospodarzy.

W 79. minucie właśnie to nastąpiło. Krzysztof Piątek dostał dobrą piłkę (wykop obrońcy), błąd popełnił Dwali i napastnik uderzył obok Załuski. To był gwóźdź do trumny Portowców. Później wynik zmniejszyć próbowali jeszcze Frączczak i Hołota, ale piłka jak zaczarowana ani razu nie wpadła do siatki.

Pogoń zagrała nieźle, ale nieskutecznie, a to w piłce chyba najważniejszy element. Ofensywa kuleje od początku sezonu i mecz z ostatnią w tabeli Cracovią tylko to potwierdził. Teraz starcie u siebie z mającą tyle samo oczek po 12 kolejka (9 punktów) Termaliką. Start w sobotę o godz. 18.

Cracovia - Pogoń Szczecin 3:0 (1:0)
Bramki: Malarczyk (2), Hernandez (52), Piątek (79).
Cracovia: Sandomierski - Fink (73 Deleu), Malarczyk, Helik, Sowah - Deja, Covilo - Wójcicki (67 Szczepaniak), Hernandez, Wdowiak (73 Drewniak) - K. Piątek.
Pogoń: Załuska - Râpă, Fojut, Dvali, Nunes - Murawski, Piotrowski (58 Zwoliński) - Delew, Drygas (62 Hołota), Gyurcsó (75 Formella) - Frączczak.
Żółte kartki: Covilo - Fojut. Widzów: 5759.
Sędziował: Bartosz Frankowski.

Zobacz też:

Zobacz też: jak prawidłowo zapinać pasy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto