Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Potrzebne wsparcie na leczenie i rehabilitację 7-letniego Mateuszka Paproty z Lipnicy Górnej

Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk
Siedmioletni Mateusz z Lipnicy Górnej dopiero niedawno zaczął siadać i zwracać uwagę na zabawki. To skutki małogłowia, porażenia mózgowego i epilepsji. Jego rodzice rozpaczliwie proszą o pomoc, bo nie stać ich na zakup sprzętu i rehabilitację synka. Wierzą, że dzięki niej chłopczyk nauczy się kiedyś chodzić.

Mateusz miewa po kilka ataków padaczki dziennie. Zwykle ataki trwają dwie minuty, ale bywało że chłopiec nie mógł dojść do siebie o wiele dłużej i zaczynał sinieć. Na wypadek takich sytuacji, rodzice mają w pogotowiu lekarstwo.

Dawniej chłopiec miewał nawet do 40 ataków padaczki dziennie. Na szczęście, ten koszmar udało się złagodzić dzięki lekarstwu, jakie rodzina Paprotów z Lipnicy kupuje za granicą, bo w Polsce są niedostępne. Miesięczna kuracja kosztuje ok. 600 zł, ale do tego dochodzą jeszcze leki, kupowane w Polsce, co kosztuje kolejnych 200 zł.

Nie obejdzie sie też bez drogiego sprzętu w postaci fotelików, wózka, specjalistycznych butów, pampersów. Bez pomocy ludzi dobrej woli, wydatki są nie do udźwignięcia.

W lipcu ub.r. Mateuszek przeszedł operację z powodu skurczy. Zniósł ją źle, ale efekty widać. - Dzięki temu zabiegowi, lepiej mu się siedzi po turecku i lepiej mu się chodzi, oczywiście z czyjąś pomocą, bo sam nie utrzymuje się na nogach - mówi Anna Paprota, mama chłopca. W przyszłości jej syna czeka go kolejny zabieg podcięcie ścięgien Achillesa.

Pani Anna z zawodu jest fryzjerką. Jej życie drastycznie zmieniło się po urodzeniu Mateuszka. Ponieważ jej syn od urodzenia cierpi na lekooporną epilepsję, musi być przy nim cały czas. Problemem jest nawet wyjście na zakupy, nie mówiąc o pracy.

Ojciec Mateuszka, pan Jacek jest stolarzem, pracuje w domowym zakładzie. W razie potrzeby, jest na każde zawołanie żony. Małżeństwo ma jeszcze starszego o 3 lata syna Szczepana.

Rehabilitacja Mateuszka zaczęła się, gdy skończył pół roku. Jej miesięczny koszt to ok. 2 tys. zł. Praktycznie każdego dnia do chłopca przyjeżdża logopeda, fizjoterapeuta. - Lepiej siedzi, jest z nim lepszy kontakt. Ale cały czas musi być rehabilitowany, bo wszystko pójdzie w zapomnienie - zaznacza pani Anna.

Są efekty ciągłej pracy. Dawniej Mateusz nie siadał, teraz zaczyna opanowywać tę umiejętność, choć nie bez pomocy mamy. Interesuje się też zabawkami. Ciągle jednak wiele jest do zrobienia: nie potrafi samodzielnie usiąść, nie ma opanowanych odruchów w razie upadku.

Chłopiec jest podopiecznym Fundacji “Zdążyć z Pomocą”. Jego leczenie można wspierać wpłatami na konto 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994 tytułem: “18748 Paprota Mateusz”. Można też przekazywać 1 procent podatku dochodowego (nr KRS 0000037904, a w rubryce „cel szczegółowy 1%” 18748 Paprota Mateusz).

ZOBACZ KONIECZNIE

WIDEO: Mróz, śnieg i gołoledź postrachem kierowców. Jak przygotować się na zimę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto