Późnym wieczorem, na parkingu "Gospody pod kamieniem" w Lipnicy Górnej , do młodych ludzi wracających ze spaceru po lesie podszedł nieznany mężczyzna. Twierdził, że jest pracownikiem ochrony restauracji. Od młodych ludzi zażądał... wydania telefonu komórkowego.
- Tłumaczył, że zgodnie z obowiązującym w tym miejscu prawem ma on obowiązek zabrać telefon, który będzie można odebrać kolejnego dnia u kierownika gospody - wyjaśnia Leszek Machaj, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bochni.
Młodzi ludzie prośbę przyjęli z uśmiechem i ani myśleli oddać telefon. Mężczyzna jednak nie dał za wygraną. Widząc opór spacerowiczów, jako argumentu użył noża. To okazało się być na tyle przekonujące, że 20-letni mieszkaniec Królówki oddał telefon wartości 600 złotych, natychmiast jednak powiadomił policję o całym zajściu, opisując dokładnie napastnika.
W efekcie już kilka godzin później policjanci ustalili pseudo-ochroniarza. Następnego dnia został on zatrzymany. Okazał się nim 25-letni mieszkaniec Lipnicy Górnej, znany policji, wielokrotnie karany za różne inne wykroczenia. Policjanci odzyskali też telefon.
Piotr W. usłyszał już zarzut popełnienia przestępstwa rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Grozi mu za to surowa kara - co najmniej trzy lata więzienia. Na proces młody człowiek będzie oczekiwał w areszcie.
Sąd Rejonowy w Bochni zastosował bowiem wobec niego trzymiesięczny areszt tymczasowy. Całym zdarzeniem bardzo zbulwersowani są mieszkańcy Lipnicy. - Przecież to taka spokojna wieś, żeby u nas doszło do czegoś takiego, nie chce się nawet w to wierzyć - mówi Jadwiga Paprota. Ludzie mają nadzieję, że młody przestępca zostanie przykładnie ukarany.
- To straszne abyśmy nie mogli spokojnie wybrać się na spacer, nawet wówczas gdy jest jasno. Wszyscy mamy nadzieję, że ten 25-latek dostanie surową karę, która odstraszy innych przed tego typu działaniem - dodaje Stanisław Waśniowski z Lipnicy.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?