Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat bocheński: woda nas zaleje!

Małgorzata Więcek-Cebula
Na takiej wyskokości powstanie chodnik - pokazuje Tadeusz Klimek - woda się od niego zwyczajnie odbije
Na takiej wyskokości powstanie chodnik - pokazuje Tadeusz Klimek - woda się od niego zwyczajnie odbije M.Wiecek-Cebula
Chcieli mieć chodnik. Nie spodziewali się jednak, że jego budowa doprowadzi do zalania ich podwórek. Mieszkańcy Borku w gminie Rzezawa są wściekli, ponieważ realizowana z ogromnym rozmachem unijna inwestycja przyniesie im więcej szkody niż pożytku. - Tak przecież nie może być - mówi Tadeusz Klimek, mieszkaniec wioski, która od kilku dni walczy o poprawienie źle wykonanej roboty.

Prosta droga biegnąca przez Borek prowadzi do ośrodka aktywnego wypoczynku zlokalizowanego w tej wiosce. Ruch tu jak w ulu. Rozmowę zakłócają samochody pędzące po rozkopanej drodze.
- Pewnie nikt by nam nie uwierzył, że mamy tutaj takie natężenie samochodów jak na krajowej czwórce - podkreśla Tadeusz Klimek.
Z tego, że jest niebezpiecznie zdaje sobie sprawę Krystyna Polowiec, której synowie właśnie tą drogą chodzą do szkoły. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy Borku od wielu lat domagali się budowy chodnika przy ruchliwym odcinku. Cieszyli się, gdy zapadła decyzja. A także gdy starostwo zdobyło fundusze na modernizację ponadkilometrowego odcinka. Rozczarowanie przyszło gdy ekipa budowlana ruszyła z realizacją inwestycji.

- Byliśmy w szoku. Okazało się bowiem, że chodnik, który miał być dla nas zbawieniem, jest przekleństwem - mówią rozgoryczeni ludzie.
Zaprojektowano go w taki sposób, że woda, która do jej pory swobodnie spływała z ich podwórek, łąk i pól, nie będzie miała ujścia.
- Odbije się o wysoką ścianę i pozostanie koło naszych domów, tworząc bagno - żali się Tadeusz Klimek.
Mieszkańcy są przekonani, że tego wszystkiego można byłoby uniknąć, gdyby przeprojektować chodnik. A przede wszystkim zapewnić dopływ wód opadowych do studzienek kanalizacyjnych.

- To wszystko jest do zrobienia. Taki problem świetnie rozwiązano w Łapczycy. Jeśli tam się dało, to nie rozumiem, dlaczego u nas jest to niemożliwe - pyta jeden z mieszkańców Borku.
Rozgoryczeni ludzie boją się, że chodnik, który powstaje na podmokłym terenie, doprowadzi do wielu wybrzuszeń. - A przecież to zadanie, które pochłonie ogromne unijne fundusze - podkreślają.

Na nieprawidłowości, jakie powstały przy realizacji tego zadania, zwraca uwagę także Bogdan Dąbrowski, radny gminy Rzezawa. - Projektant rozstrzygnął problem po najmniejszej linii oporu. Mam wrażenie, że w Borku był tylko przejazdem. Tak projektowano w latach siedemdziesiątych - podkreśla.

Problem według niego trzeba rozwiązać i to szybko. Potrzebna jest jednak współpraca mieszkańców i inwestora. Urzędnicy bocheńskiego starostwa odpowiedzialni na zadanie tłumaczą, że zakres realizacji tego projektu został ściśle określony. To zadanie unijne, które wymaga niezwykłej dokładności i precyzji. - Problem ten rozwiąże samorząd Rzezawy, który obiecał wesprzeć tę inwestycję, wykonując niezbędne prace odwodnieniowe - zapewnia Katarzyna Kępa-Hamuda z Biura Komunikacji Społecznej Starostwa Powiatowego w Bochni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Parada Motocyklistów w Łodzi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto