Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rafał Czaja, prezes BSF ABJ Bochnia, po awansie do ekstraklasy: Rewolucji nie zrobimy, ale szukamy wzmocnień

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Ekipa BSF ABJ Bochnia przed meczem Pucharu Polski. Akurat wtedy nie zagrali Kostarykańczycy
Ekipa BSF ABJ Bochnia przed meczem Pucharu Polski. Akurat wtedy nie zagrali Kostarykańczycy Kamil Bielaszewski
Drużyna BSF ABJ Bochnia jeszcze nie zakończyła I-ligowego sezonu, ale już wiadomo, że jego efektem będzie awans do ekstraklasy. Odniesiony w efektownym stylu, bo zespół wygrał wszystkie dotychczasowe mecze. - Zostały cztery kolejki, chcemy wygrać wszystko i zapisać się w historii - mówi Rafał Czaja, prezes klubu, który już buduje ekipę na nowy sezon.

Transferami, które zrobiliście przed sezonem, chyba nie daliście sobie szans, żeby nie awansować.

Rafał Czaja: Powiem tak: jasno określiliśmy cel na ten sezon. Określiliśmy, że celem bezwzględnym, nadrzędnym, jest awans do Futsal Ekstraklasy. I rzeczywiście, zakupy - mówiąc kolokwialnie, w cudzysłowie – okazały się trafione, udane. W poprzednich dwóch latach zawodnicy, których mieliśmy do dyspozycji spoza naszego kraju, okazali się tak naprawdę tylko uzupełnieniem składu. A w tym sezonie przede wszystkim dwójka Kostarykańczyków - bo Hiszpan, który doszedł to też bardziej uzupełnienie - wniosła dużą jakość do naszej gry.

Skąd mieliście kontakt, który zaowocował transferami Kostarykańczyków? I jak udało wam się przekonać Minora Cabalcetę i Milintona Tijerino, żeby przyjechali grać do Polski?

Kontakt mamy przez znajomego menedżera w Brazylii, który pomagał nam również w poprzednich kontraktach – więc przez niego było to prowadzone. Kostarykańczykami interesowaliśmy się już w okresie przedprzygotowawczym, czyli w maju, czerwcu ubiegłego roku. Obserwowaliśmy ich ponad miesiąc w meczach międzypaństwowych, oni grali w strefie CONCACAF eliminacje do mistrzostw świata. I te eliminacje wygrali. Tak naprawdę rzuciła nam się bardzo w oczy czwórka zawodników. Wybraliśmy tę dwójkę – Milintona i Minora. Z nimi była bardzo szybka rozmowa. Minor wprawdzie pierwszy raz wyjeżdżał do klubu poza granice kraju, ale Milinton grał już we Francji i w Stanach Zjednoczonych. Więc to taki trochę obieżyświat, on w ogóle jest prospołeczny, bardzo szybko asymiluje się ze społecznością lokalną, jest już znany w Bochni... Dla nich to szansa rozwoju. Kraj, w którym mieszkali, chyba trochę odstaje ekonomią od naszego kraju, oni mają tu dość dobre warunki zagwarantowane, przedłużyliśmy z nimi kontrakty do czerwca 2023. A jak mówię - nie było problemu z nakłonieniem ich, też został im przedstawiony cel awansu. No i ten awans udało się dość szybko zrealizować, są zadowoleni z życia tutaj i chętni do tego, żeby z nami współpracować.

Prezes Rafał Czaja i Kostarykańczycy - Minor Cabalceta (z lewej) i Milinton Tijerino
Prezes Rafał Czaja i Kostarykańczycy - Minor Cabalceta (z lewej) i Milinton Tijerino Facebook / BSF ABJ Bochnia

Skoro wspominał pan o przedłużeniu kontraktów Kostarykańczyków – czy to oznacza, ze trzon zespołu na ekstraklasę już macie albo jesteście bliscy tego, żeby ten trzon mieć?

Jesteśmy bliscy – tak to trzeba określić. W tym momencie jesteśmy po rozmowach z, powiedzmy, 80 procentami zawodników. Bo rozmawiamy z każdym z tych, którzy ten awans zdobyli. Przy czym nie wszyscy zostaną w drużynie. Z różnych przyczyn, bo nie tylko zależnych do umiejętności sportowych, ale również od pewnych wyrzeczeń, z którymi wiąże się ekstraklasa. Natomiast mogę powiedzieć, że jeśli chodzi o trzon, czyli tych sześciu-siedmiu zawodników, to wydaje mi się, że jesteśmy na ostatniej prostej do tego, żeby podpisać nowe kontrakty. A propozycje kontraktów dla zawodników będą przynajmniej na dwa lata, żeby ustabilizować się organizacyjne w klubie.

Domyślam się, że nie będzie sytuacji, w której ktoś będzie grał też na boisku trawiastym?

Nie, absolutnie. Nie ma takiej możliwości. Dążymy do profesjonalizmu. Już w tym momencie nie mieliśmy zawodników, którzy łączyliby grę w futsal z występami na dużym boisku. Wszyscy mieli postawiony cel, stworzyliśmy im takie warunki, żeby można się było rozwijać. I, tak jak powiedziałem, jesteśmy bliscy utrzymania trzonu drużyny, natomiast nie ukrywam, że rozglądamy się też na rynku, żeby nie być chłopcem do bicia w ekstraklasie. Szukamy wzmocnień.

Niedawno w wywiadzie powiedział pan, że celem na to okrzepnięcie w ekstraklasie będą miejsca 6.-9.

Tak.

I pewnie to cel realny.

Tak, tak, biorąc pod uwagę budżet, jakim będziemy dysponować. On nie będzie najgorszy, nie będzie też najlepszy, ale taki jest cel, myślę, że nawet na pierwsze dwa sezony. Rewolucji nie zrobimy, my tak nie działamy - bardzo cierpliwie i stopniowo staramy się rozwijać i budować zespół. A ta drużyna musi cieszyć się z awansu. Byłoby bez sensu, gdybyśmy nie pozwolili zasmakować ekstraklasy zawodnikom, którzy ją wywalczyli, ale mamy też świadomość, co się może wydarzyć, gdybyśmy nie wzmocnili tej drużyny. Stąd poszukiwania na pozycjach, które są bardzo newralgiczne. Przede wszystkim zawodnika lewonożnego, zawodnika na pozycję pivot. Chcemy oscylować w środek tabeli, bo historia okazuje, że kiedy drużyny wchodzą i zaraz spadają, to w takich klubach rodzą się problemy. Chcemy tego po prostu uniknąć.

A ten sezon w I lidze zamierzacie pewnie zakończyć kompletem zwycięstw.

Tak, bardzo chcemy. Nigdy w historii polskiego futsalu - ale pewnie i wielu innych dyscyplin – nie zdarzyło się, żeby na szczeblu centralnym drużyna wygrała wszystkie mecze w lidze. Ale to jest bardzo trudne, jednak ciężko zmotywować teraz zawodników. Oni oczywiście chcą, my mamy pewien sposób stymulowania zawodników, ale wiadomo, że kiedy awans jest już w kieszeni, troszkę inaczej się gra. Poza tym każda drużyna, która gra z nami, chce być tą pierwszą, która urwie nam punkty. Mecze wyglądają trochę jak obrona Częstochowy, z reguły rywale się spinają, wynik jest stykowy, a w kolejnych meczach te drużyny ponoszą sromotną porażkę, bo wszystkie siły rzucają na nas… Zobaczymy, zostały cztery kolejki, chcemy wygrać wszystko i zapisać się w historii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto