Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rajbrot: Mieszkańcy boją się o most

Małgorzata Więcek-Cebula
Artur Pietrzyk pokazuje deskę, która w ostatnich dniach odpadła z mostu. Mieszkańcy martwią się, że przeprawa nie przetrwa zimy
Artur Pietrzyk pokazuje deskę, która w ostatnich dniach odpadła z mostu. Mieszkańcy martwią się, że przeprawa nie przetrwa zimy Dominik Wełna
Rozpadającym się mostem codziennie przejeżdża ok 600 samochodów. Chodzą tędy również małe dzieci. Mieszkańcy boją się, że kiedyś dojdzie tu do wypadku.

Mieszkańcy Rajbrotu domagają się naprawy drewnianego mostu położonego przy drodze powiatowej. Konstrukcja jest w fatalnym stanie. W wielu miejscach poodpadały deski. Dochodzi tu do wypadków.

- Urzędnikom z powiatu zależy chyba, aby doszło do tragedii! - piekli się Artur Pietrzyk, który uszkodzoną przeprawę pokonuje przynajmniej kilka razy dziennie, zawsze w wielkim strachu.

Bo jak tu się nie bać, kiedy w podeście dziury są tak duże, że może wpaść w nie noga. Kiedy pada deszcz, namoknięte drewno jest tak śliskie, że koła samochodów odmawiają posłuszeństwa. Przekonał się o tym jeden z duchownych z pobliskiej parafii, który w tym miejscu miał wypadek.

- Takich sytuacji było tu niestety dużo więcej - mówi Józef Radzięta, mieszkaniec Rajbrotu, przewodniczący rady gminy w Lipnicy Murowanej.

Przedstawiciel lokalnego samorządu ma za złe staroście powiatu bocheńskiego, że ten nie znalazł funduszy na remont przeprawy. Gdy w czerwcu 2010 roku, po wielkiej powodzi, która nawiedziła ten teren, komisja złożona z przedstawicieli służb wojewody, a także pracowników starostwa oceniała zniszczenia, most w Rajbrocie był zakwalifikowany jako jedno z trzech najpilniejszych zadań do wykonania. Szkody w przypadku tej budowli oszacowano na milion złotych. - Od tamtej pory most naprawiano tylko doraźnie, a to nie rozwiązuje sprawy - mówi Józef Radzięta.

Ostatnio służby drogowe wprowadziły ograniczenia, zwężając pas ruchu. - Sporo ludzi przejeżdża przez most nie zdając sobie nawet sprawy z niebezpieczeństwa - dodaje Artur Pietrzyk.

A ruch na tym odcinku nie jest mały. Drogę prowadzącą z Lipnicy Murowanej do Żegociny, która stanowi skrót z Krakowa do Nowego Sącza, codziennie przemierza około 600 pojazdów. - Z naszych obserwacji wynika, że natężenie cały czas rośnie, ludzie wybierają tę drogę, bo jest w miarę wygodna - mówi Józef Radzięta.

Mieszkaniec Rajbrotu ma za złe władzom powiatowym, że miejscowość traktują po macoszemu. - Wiele innych mostów, także zniszczonych podczas powodzi w 2010 roku, które miały dużo mniejsze uszkodzenia, już jest naprawionych - mówi.
Urzędnicy ze Starostwa Powiatowego w Bochni zdają się nie dostrzegać sypiącej się konstrukcji. Przekonują, że w Rajbrocie wcale nie jest tak źle.

- Podkład drewniany oraz barierki tego mostu zostały wymienione około półtora roku temu - mówi Katarzyna Kępa-Hamuda ze starostwa w Bochni. Dodaje, że obecnie jest przygotowywana dokumentacja projektowa. A to w przyszłym roku umożliwi złożenie wniosku o pieniądze z tzw. "powodziówki". Jest więc szansa, że groźna przeprawa doczeka się w końcu niezbędnego remontu.

- No, chyba że nie przetrwa zimy, a patrząc na stan mostu, tak to się może skończyć - ripostują mieszkańcy.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Parada Motocyklistów w Łodzi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto