Nie jest dobrze. Z roku na rok zwiększa się liczba zatruć tlenkiem węgla. To problem, który nasila się szczególnie w okresie zimowym. Strażacy apelują o rozwagę, lecz nie zawsze przynosi to skutki.
Dwa dni temu do szpitala trafiła mieszkanka ul. Kolejowej w Bochni, która zatruła się tlenkiem węgla ulatniającym się z gazowego podgrzewacza wody.
- Kobieta poczuła się słabo, miała zaburzenia wzroku. Szybko doszła do wniosku, że to efekt ulatniającego się tlenku węgla i natychmiast powiadomiła służby ratunkowe - wyjaśnia Leszek Machaj z Komendy Powiatowej Policji w Bochni.
Przybyli na miejsce strażacy stwierdzili kilkakrotne przekroczenie normy stężenia tlenku węgla. Na szczęście skończyło się tylko na lekkim zatruciu. Nie zawsze jednak jest tak dobrze.
W 2006 roku na terenie powiatu bocheńskiego zanotowano dziewięć śmiertelnych przypadków zatrucia tlenkiem węgla, rok wcześniej pięć.
Aby zmniejszyć liczbę podobnych zdarzeń, w siedzibie Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie pod telefonem 0 12 615 22 22 dyżurują specjaliści, którzy informują co robić, by uniknąć zatrucia. Wczoraj informacji udzielał Tadeusz Kurpiel, prezes Korporacji Kominiarzy Polskich.
Tlenek węgla często nazywany jest "cichym zabójcą". Jest niewidocznym, bezwonnym gazem, nieco lżejszym od powietrza, trudno rozpuszczalnym w wodzie. Gaz ten bardzo łatwo łączy się z hemoglobiną.

Kobieta dachowała oplem na serpentynach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?