Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słopnice. Pomóżmy Piotrusiowi Dębskiemu wygrać z chorobą

Redakcja
Piotruś Dębski ze Słopnic pilnie potrzebuje naszej pomocy. W listopadzie tego roku okazało się, że ośmiolatek jest chory na nefroblastomę czwartego stopnia. Złośliwy nowotwór nerki przerzucił się już do węzłów chłonnych i płuc. Tylko kosztowna operacja może uratować życie chłopca.

Piotruś jest wesołym chłopcem, uczniem drugiej klasy Szkoły Podstawowej nr 2 w Słopnicach. W listopadzie zaczął skarżyć się na trwający kilka dni ból brzucha. Lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie zdiagnozowali nefroblastomę czwartego stopnia z przerzutami do węzłów chłonnych i płuc. To złośliwy nowotwór, zwany również guzem Wilmsa, który najczęściej atakuje nerki dzieci od trzeciego do czwartego roku życia. Chociaż jest złośliwy, to można go skutecznie leczyć. Sporadycznie choroba ta objawia się również u starszych dzieci, tak jak w przypadku Piotrusia Dębskiego.

Smutne święta i tylko jedno życzenie podczas Wigilii

Straszna wiadomość spadła jak grom z jasnego nieba. Zrozpaczeni rodzice zaczęli walkę o życie ukochanego syna. Dla całej rodziny minione święta nie były już tak radosne jak dawniej. Jedząc kolację przy wigilijnym stole i łamiąc się opłatkiem, wszyscy myśleli tylko o jednym. I tego życzyli choremu chłopcu - żeby pokonał ciężką chorobę.

- Bardzo bym chciała, aby wrócił do zdrowia - mówi ze łzami w oczach Barbara Dębska, mama Piotrusia.

Kiedy dowiedziała się, że syn cierpi na bardzo rzadką chorobę, na którą zapada niewiele dzieci, zastanawiała się, dlaczego Bóg „wybrał” właśnie akurat jego.

- Ciężko mówić o tym, co nam się przytrafiło. Tak naprawdę brakuje mi słów, aby wyrazić, to, co czuję - dodaje pani Basia.

W domu państwa Dębskich na pozór wszystko wygląda normalnie. Gospodyni krząta się w kuchni, mąż rozmawia z dziećmi. Cała rodzina razem spędza czas.

- Ten nasz spokój jest tylko pozorny, bo nie chcemy mówić za dużo przy naszych dzieciach o chorobie. My się jej dopiero uczymy i próbujemy się z nią „zaprzyjaźnić” - wyjaśnia Barbara Dębska.

Szybka diagnoza i początek leczenia

- Dobrze pamiętam ten dzień. To był 17 listopada. Kiedy syn przyszedł ze szkoły do domu, zaczął zwijać się z bólu. Trzeba było natychmiast jechać z nim do lekarza. Na szczęście w porę zareagowaliśmy - wspomina mama ośmiolatka.

Po przeprowadzeniu szczegółowych badań, w tym również i prześwietlenia okazało się, że guz jest na tyle duży, że nie da się go usunąć chirurgicznie. Dlatego lekarze z krakowskiego szpitala dziecięcego zdecydowali poddać chłopca chemioterapii.

- Piotruś musi wziąć udział w cyklu sześciokrotnej chemioterapii. Na razie byliśmy na czterech takich zabiegach i chyba znosi je całkiem nieźle - zauważa mama małego pacjenta.

W przyszłym tygodniu chłopiec znowu musi pojechać do uniwersyteckiego szpitala w krakowskim Prokocimiu. Tam zakończy kolejny cykl chemioterapii. Jeżeli okaże się skuteczna, to w połowie stycznia przejdzie operację wycięcia złośliwego nerczaka. Guz jest na tyle duży, że uciska niektóre organy wewnętrzne, co powoduje nie tylko ból, ale też i wymioty.

- Lekarze obiecali nam, że będą próbować ratować prawą nerkę, ale nie do końca wiedzą, czy to sie uda, ponieważ guz bardzo szybko sie rozwija - dodaje pan Krzysztof, tata Piotrusia.

Przyznaje, że gdyby nie żona, jej wielkie poświęcenie i zaangażowanie, to nie poradziłby sobie sam z chorobą syna.

- Cały czas pracuję, a żona jeździ z Piotrkiem do Krakowa. Musimy sobie jakoś radzić, ponieważ jesteśmy postawieni pod ścianą. Basia całe noce i dnie towarzyszy synowi przy szpitalnym łóżku, żeby nie czuł się osamotniony i wiedział, że ktoś przy nim czuwa. Żyjemy z dnia na dzień i dziękujemy Bogu za kolejny - zauważa.

Pomoc ruszyła, ale potrzebne jest jeszcze większe wsparcie

Państwu Dębskim w walce z chorobą dziecka pomaga najbliższa rodzina, a także sąsiedzi. Piotruś od połowy listopada nie chodzi do szkoły. Jego siostra - Wiola dużo czasu spędza u cioci, kiedy mama przebywa w szpitalu, a tato jest w pracy.

Siostra pani Barbary odprowadza dziewczynkę do szkoły i pomaga w odrabianiu zadań domowych.

- Mam ośmioro rodzeństwa, więc jest się do kogo zwrócić o pomoc. To dla nas bardzo duże wsparcie, bez którego byłoby nam naprawdę ciężko - podkreśla Barbara Dębską.

Na ratunek dla chorego na nefroblastomę Piotrusia ruszyła także Limanowska Akcja Charytatywna, która uruchomiła specjalne konto bankowe, aby wszyscy ci, którzy chcieliby pomóc, mogli wpłacać pieniądze.

- Bardzo proszę, aby pomóc rodzinie Dębskich. Bez wsparcia ludzi dobrej woli nie poradzi sobie. Jest dopiero na początku długiej, trudnej drogi do tego, aby pokonać straszną chorobę - apeluje Teresa Zabramny z limanowskiej fundacji.

Wierzy ofiarność mieszkańców naszego regionu, którzy już nieraz pokazali, że mają wielkie serca.

- Nie wszystkim pewnie jest łatwo, ale nawet ten najmniejszy grosz, który wspólnie zbierzemy przyda się na leczenie Piotrusia. Naprawdę razem możemy więcej - podkreśla Zabramny.

Piotruś jest teraz bardzo osłabiony chemioterapią. Ma również poważnie zaburzone funkcjonowanie nerek i wątroby. Mimo to chętnie bawi się w domu ze swoją siostrą. Dopiero na myśl o kolejnej wizycie w szpitalu uśmiech znika z jego twarzy.

- Kiedy mamy przejść przez szpitalny próg, bardzo się denerwuje. Trudno go uspokoić. Wierzę, że jednak ten niepokój nie potrwa długo i uda nam się w końcu wygrać walkę z chorobą - zaznacza Barbara Dębska.

Nie wiadomo, ile tak naprawdę potrzeba pieniędzy. Jeżeli powiedzie się operacja, którą ośmiolatek przejdzie po 15 stycznia, to czeka go i tak jeszcze długie leczenie. Ponownie będzie musiał przejść cykl chemioterapii, a także radioterapię. Może okazać się, że rodzina Dębskich będzie na leczenie potrzebowała ponad 200 tys. złotych. Wszyscy, którzy chcieliby jej pomóc w walce zdrowie syna, mogą to zrobić wpłacając pieniądze na konto Banku Spółdzielczego w Limanowej: nr 53 8804 0000 0000 0021 9718 0001, koniecznie z dopiskiem Piotruś Dębski.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Koniec sztucznych ogni na Sylwestra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Słopnice. Pomóżmy Piotrusiowi Dębskiemu wygrać z chorobą - Gazeta Krakowska

Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto