Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stowarzyszenie z Jasienia z problemami. Prezes "Brzydkich Kaczątek" nie zapłacił za pobyt w ośrodku w Poroninie?

Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska
Jedno ze zdjęć z wycieczki do Zakopanego, którą organizowało Stowarzyszenie Brzydkie Kaczątka z Jasienia
Jedno ze zdjęć z wycieczki do Zakopanego, którą organizowało Stowarzyszenie Brzydkie Kaczątka z Jasienia 123RF
Właściciele Domu Wypoczynkowego „Paulina” w Poroninie są zdruzgotani. Nie otrzymali opłaty za pobyt 36 osób z gminy Tłuchowo. Niezapłacony rachunek opiewa na 9900 złotych. Organizatorem wyjazdu było stowarzyszenie „Brzydkie Kaczątka" z Jasienia.

Sprawa trafiła już na policję, właściciele ośrodka mimo licznych próśb nie otrzymali należnej kwoty. Prezes stowarzyszenia tłumaczył, że zapłacił, później miał mieć zły numer rachunku bankowego, a teraz mówi o spotkaniu w Krakowie. Postawił warunek, po dwie osoby z każdej ze stron.

- Spotkania nie będzie. Od sierpnia czekamy na pieniądze – powiedzieli właściciele Domu Wypoczynkowego „Paulina” w Poroninie. Tu od 10 do 15 sierpnia przebywało 36 osób z organizowanego przez stowarzyszenie z Jasienia wyjazdu.

Cała historia okazała się bardziej złożona, niż można było się spodziewać na początku.

Integracyjny wyjazd do Zakopanego miał być zwieńczeniem działań "Brzydkich Kaczątke". Bogaty plan, dużo atrakcji i niska cena. Każdy z uczestników za wyjazd miał zapłacić po 450 złotych. Częściowo wycieczka miała być opłacona z Europejskiego Funduszu Społecznego. Tak twierdził prezes stowarzyszenia z Jasienia i tak mówią właściciele ośrodka, pokazując umowę z organizatorem.

W planach prócz zwiedzania Zakopanego, kopalni w Wieliczce i Wadowic był cały dzień w Energylandi. To jednak kosztowna atrakcja.

- Na początku miało przyjechać czterdzieści osób, ostatecznie przyjechało 36 gości. To dorośli i dzieci – mówią gospodarze z Poronina. - Organizator poprosił nas o odroczony termin płatności do 21 dni ze względu na dofinansowanie. Oczywiście na to przystaliśmy. Już przed przyjazdem pan miał dużo pytań, czy będą kubki, talerzyki i cały obiekt do ich dyspozycji.

Goście ze stowarzyszenia mogli korzystać ze wszystkiego bez dodatkowych opłat. Posiłki, a dokładnie obiadokolacje, wykupiono w ośrodku obok. Z naszych informacji wynika, że posiłki zostały opłacone.

- Na śniadania przywieźliśmy im produkty. Wiedzieliśmy, że to wyjazd integracyjny, stowarzyszenia, które pomaga innym. I my chcieliśmy dać coś od siebie. Nie sądziliśmy, że możemy zostać oszukani – tłumaczą nam gospodarze.

Jak oceniasz działalność stowarzyszenia "Brzydkie Kaczątka"?

  1. 42.97%
  2. 20.31%
  3. 16.41%
  4. 15.63%
  5. 4.69%

Stowarzyszenie „Brzydkie Kaczątka” do zapłaty ma 9800 złotych. Termin minął 7 września i mimo licznych próśb przelewu nadal nie ma. - Na początku pan K.S. (prezes Brzydkich Kaczątek dop. red.) tłumaczył, że przelał pieniądze. Później, że sprawdzi numer konta i dla próby przelał 100 złotych. Ten przelew do nas dotarł. Przez kilka dni twierdził, że zapłacił już całość. Chodziliśmy do banku i sprawdzaliśmy, ale pieniędzy nie było. Później twierdził, że przelew wrócił, bo pomylił cyferki, innym razem mówił coś innego – słyszymy od właścicieli. - Chcieliśmy potwierdzenie z banku, a wysłał nam zdjęcie ekranu.

Prezes stowarzyszenia nam również mówił, że pieniądze już wysłał i dług został uregulowany. Gdy usłyszał o policji, stwierdził, że porozmawia z właścicielami ośrodka i ma już umówiony wyjazd do Krakowa. Dopytywaliśmy o potwierdzenie przelewu i dowód zapłaty. Organizator wyjazdu stwierdził, że nie ma długu, bo dba o swoje dobre imię. Miał także dzwonić na policję w Lipnie i usłyszeć, że do końca sprawy jeszcze daleko.

Organizator zapewnia, że pieniądze przelał 5 października i posiada dowody przelewu.

Właściciele ośrodka interweniowali także u sołtys Jasienia Joanny Bukowskiej. - Pan przestał odbierać od nas telefony. Był oburzony, że dzwonimy do niego o godz. 10, bo to wcześnie, że przeszkadzamy mu w pracy i mamy przeprosić panią Bukowską za telefony. Mieliśmy dużo cierpliwości. Czekaliśmy do połowy października, później o sprawie powiadomiliśmy policję – słyszymy. - Skoro stowarzyszenie i sołectwo mają jedną stronę, to muszą wspólnie działać.

Również rozmawialiśmy z sołtysem Jasienia. - Nie mam nic wspólnego ze Stowarzyszeniem – powiedziała Joanna Bukowska. Tłumaczyła, że na stronie sołectwa są tylko prezentowane informacje z działalności stowarzyszenia i mają wspólne konto na znanym portalu społecznościowym. Pani Joanna z funkcji wiceprezesa "Brzydkich Kaczątek" zrezygnowała w 2021 roku.

„Paulina” to mały dom wczasowy, dzierżawiony przez naszych rozmówców. Po ciężkim, pandemicznym roku ledwo wiązali koniec z końcem. - Nikogo nie stać na prezenty za 9800 złotych - mówią.

Do sprawy wrócimy.

Tak było na Pikniku Rodzinnym 2022 w Tłuchowie

Tak było na Pikniku Rodzinny 2022 w Tłuchowie. Moc atrakcji ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lipno.naszemiasto.pl Nasze Miasto