Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczepan Brzeski z Bochni w drodze po Koronę Ziemi

Małgorzata Więcek-Cebula
Na początku roku bochnianin zdobył Masyw Vinsona, teraz ze swoją partnerką planuje wejść na  szczyt Denali (6194 m n.p.m.)
Na początku roku bochnianin zdobył Masyw Vinsona, teraz ze swoją partnerką planuje wejść na szczyt Denali (6194 m n.p.m.) fot. archiwum SZ. Brzeskiego
Na początku roku bochnianin zdobył Masyw Vinsona, teraz ze swoją partnerką planuje wejść na szczyt Denali (6194 m n.p.m.).

Do tej wyprawy Szczepan Brzeski przygotowywał się kilka miesięcy. Najpierw z partnerką gromadzili niezbędne informacje, później potrzebny sprzęt. Nie będzie to łatwa ekspedycja, bo Denali na Alasce to trzecie najtrudniejsze wzniesienie - po Mount Everest i Acconcagua.

- Cały masyw, od podnóża po szczyt, pokryty jest wiecznym śniegiem i lodowcami, podczas gdy w Himalajach linia śniegu biegnie dopiero od wysokości 5 tysięcy metrów - wyjaśnia 35-letni bochnianin.

Na Denali panują też bardzo niskie temperatury. Zimą spadają do minus 70 stopni Celsjusza, a latem do minus 30. Odczuwalne temperatury są jeszcze jeszcze niższe z powodu wiatrów wiejących z z prędkością nawet do 160 kilometrów na godzinę.

Termin wyprawy wybrano nieprzypadkowo właśnie teraz.

- Sezon na Alasce trwa od połowy kwietnia do połowy lipca. Wcześniej jest zbyt zimno, natomiast w lipcu pojawia się bardzo wysokie ryzyko wpadnięcia do szczelin, bowiem topią się i stają się bardzo kruche tak zwane mosty śnieżne. Z kolei awionetki mogą mieć problemy z lądowaniem na lodowcu - wyjaśnia Szczepan Brzeski.

Wyprawa rozpoczęła się dziś rano wylotem z Krakowa. Jej uczestnicy dotrą samolotami do Anchorage na Alasce. Samo wyjście w góry planowane jest między 2-4 czerwca. Oprócz bochnianina, dla którego Denali będzie siódmym z dziewięciu szczytów Korony Ziemi, biorą udział także jego partnerka Sylwia Białek i Samuel Short z Wielkiej Brytanii.

- Wspinamy się w małym trójkowym zespole. Jest on na tyle duży, aby był bezpieczny w razie wpadnięcia w szczeliny i na tyle mały, aby był mobilny. Praktycznie przez cały czas będziemy związani ze sobą linami - dodaje Brzeski.

Samo zdobycie szczytu zajmie od 17 do 21 dni.

- Wybraliśmy drogę , którą wchodzi większość wspinaczy. Wiedzie ona przez lodowiec, wymaga umiejętności wyciągania ze szczelin, pojawiają się też fragmenty niebezpiecznej grani. Występują tam silne wiatry, śnieg i mróz to już tylko przyjemność - dodaje.

Wejście na Denali to kolejna wyprawa bochnianina nad którą „Gazeta Krakowska” sprawuje patronat medialny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto