Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital Powiatowy w Bochni: oddział do zamknięcia? Lekarze mają dość

Małgorzata Więcek-Cebula
Oddział wewnętrzny bocheńskiego szpitala jest największy w całej lecznicy
Oddział wewnętrzny bocheńskiego szpitala jest największy w całej lecznicy Małgorzata Więcek-Cebula
Sześciu lekarzy z oddziału wewnętrznego bocheńskiego szpitala złożyło wypowiedzenie. Skarżą się na nadmiar obowiązków, niskie zarobki oraz problemy z otrzymaniem urlopu.

Konflikt w Szpitalu Powiatowym w Bochni. Sześciu lekarzy z oddziału wewnętrznego złożyło wypowiedzenie umowy o pracę. Powodem są niskie pensje i problemy organizacyjne. Jeśli sytuacja nie zostanie rozwiązana do końca lipca, największemu oddziałowi w szpitalu grozi zamknięcie.

Sprawa wypłynęła podczas posiedzenia Rady Społecznej Szpitala. - I przyznam szczerze, że mocno nas wszystkich zaniepokoiła - mówi Aleksander Rzepecki, zastępca przewodniczącego RSSz.

Wszyscy lekarze (z wyjątkiem ordynatora i jego zastępcy), zatrudnieni na oddziale wewnętrznym szpitala, pod koniec kwietnia złożyli wypowiedzenie umowy o pracę. Medycy nie chcą oficjalnie wypowiadać się na ten temat. Nieoficjalnie przyznają, że na oddziale są nadmiernie obłożeni pracą, mają problemy z otrzymaniem urlopów, słabe są możliwości rozwoju i zdobywania kolejnych stopni specjalizacji. Nie bez znaczenia są także kwestie finansowe. W tej chwili lekarze specjaliści zarabiają 4,4 tys. zł brutto (pensja zasadnicza), podczas gdy ich koledzy w gminnych ośrodkach dostają około 7 tys. zł brutto. - Lekarze, kształcą się u nas, zdobywają specjalizacje i odchodzą do ośrodków, które gwarantują im lepsze pieniądze. To jest poważny problem. W tej chwili brakuje nam personelu, przynajmniej trzech-czterech dodatkowych etatów - potwierdza Anna Kosturek, ordynator oddziału wewnętrznego bocheńskiego szpitala.

Nieciekawą sytuację dodatkowo komplikuje sporo obowiązków, jakie spoczywają na lekarzach obsługujących największy w szpitalu oddział liczący 64 łóżka. Medycy na znak protestu złożyli wypowiedzenia. Jeśli sytuacja się nie rozwiąże, oddziałowi grozi zamknięcie.

- Zrobimy wszystko, żeby do takiej sytuacji nie doprowadzić - twierdzi Jarosław Kycia, dyrektor Szpitala Powiatowego w Bochni.
- Prowadzimy rozmowy z lekarzami, którzy złożyli wypowiedzenie i wszyscy deklarują chęć powrotu, pod warunkiem pewnych zmian - dodaje szef lecznicy. Będą one dotyczyć spraw organizacyjnych, ale też finansowych. Dyrektor Kycia razem z ordynatorem cały czas poszukują nowych lekarzy, gotowych podjąć pracę w szpitalu.

Dobrej myśli jest także Jacek Pająk, starosta powiatu bocheńskiego. - Liczę na pozytywne rozwiązanie tego problemu. Mam nadzieję, że rozmowy pójdą w dobrym kierunku - dodaje starosta. Niespokojny jest za to jego polityczny przeciwnik. - Nie podoba mi się to, że szpitalowi brakuje pieniędzy na lepsze pensje lekarzy, a przyjmuje się niepotrzebnego zastępcę dyrektora - przekonuje nawiązując do zatrudnienia Bogdana Szumańskiego, byłego zastępcy burmistrza Bochni.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto