Tarnów. Karą za dramat Pauliny będzie więzienie?

Paulina i jej najbliżsi mieli nadzieję, że nie będą już musieli powracać do dramatycznych wydarzeń sprzed roku. Wszystko wskazuje jednak na to, że sprawa potrącenia samochodem 22-latki wróci na sądową wokandę. Bo winna nieszczęścia karę uważa za zbyt surową.

Sąd pierwszej instancji wymierzył karę 3,5 roku pozbawienia wolności Iwonie D., która w ubiegłym roku, po pijanemu, doprowadziła do wypadku w Pogórskiej Woli. Orzekł wobec niej także dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów oraz zapłatę 15 tys. zł nawiązki na rzecz poszkodowanej oraz częściowo pokryć koszty sądowe.

- Sąd uznał Iwonę D. winną tego, że umyślnie naruszyła zasady w ruchu lądowym i będąc w stanie nietrzeźwości, prowadziła niesprawny technicznie samochód. Doprowadziła do wypadku, w wyniku którego jedna z pieszych doznała obrażeń powodujących ciężkie kalectwo - mówi Tomasz Kozioł, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie.

Skazana nie ma jednak zamiaru pogodzić się z wyrokiem. Kilka dni temu do sądu wpłynęła apelacja. Jeszcze nie wiadomo, kiedy Temida zajmie się jej rozpatrzeniem.

Do wypadku doszło 21 maja ub.r. Paulina jak zawsze odprowadzała tego dnia 9-letnią siostrę do szkoły. Czekały na poboczu, aby przejść na drugą stronę ulicy. Nagle do skrzyżowania podjechał srebrny daewoo matiz. Za kierownicą siedziała 42-letnia Iwona D. z Jodłówki-Wałki. Zignorowała znak „stop” i wjechał na skrzyżowanie. Samochód z impetem uderzył w hondę civic. Matiza odrzuciło na pobocze. W miejsce, w którym stały siostry. Paulina błyskawicznie odepchnęła siostrę na bok. Mała ocalała, ale samochód przygniótł 22-latkę. Doznała złamania kręgosłupa na odcinku międzypersiowym. Zaraz po wypadku przeszła skomplikowaną operację. Do kręgosłupa zamocowano cztery śruby i płytkę stabilizującą. Władzy w nogach nie udało się jednak przywrócić. Paulina do dziś porusza się na inwalidzkim wózku.

Jak się później okazało Iwona D. wsiadła za kierownicą pomimo tego, że miała w organizmie 1,1 promila alkoholu. Biegli ustalili także, że jechała zbyt szybko.

- Wyrok, który usłyszała w sądzie, nie jest wcale wysoki. Ona przecież zniszczyła dziewczynie życie - bulwersuje się Zofia Chrupek, ciocia Pauliny.

Sprawczyni wypadku, niedługo po wypadku chciała spotkać się z ofiarą. 22-latka nie zgodziła się jednak na jej wizytę. - Ona nie jest jeszcze na to gotowa. A zwykłe „przepraszam” przecież nic nie zmieni - zaznacza pani Zofia.

Życie Pauliny to obecnie nieustanna walka o zdrowie. Jeździ z jednego turnusu rehabilitacyjnego na drugi. Cały czas w młodej kobiecie tli się nadzieja, że stanie jeszcze o własnych siłach na nogi. Bliscy wspierają ją jak mogą, z małą Karoliną na czele. Wszyscy mierzą się także z innym wyzwaniem. Dom rodzinny nie jest dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Na szczęście z pomocą przychodzą ludzie dobrej woli. W budowę przystosowanej do potrzeb Pauliny nowej części domu zaangażowali się przedsiębiorcy oraz mieszkańcy całego regionu. Datki na pomoc dziewczynie zbierane były m.in. podczas imprez kulturalnych.

Paulinę Smagacz docenili także czytelnicy „Gazety Krakowskiej”. Młoda kobieta została w kwietniu „Człowiekiem Roku Małopolski 2015”. Paulinę nagrodzono za bohaterstwo jakim się wykazała. A ą

Współpraca Paweł Chwał