Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Księgozbiór biblioteki skazany na przemiał?

Paulina Marcinek
Walczyłem o ten księgozbiór jak tylko mogłem. Teraz czuję żal - mówi bibliotekarz Marek Smoła
Walczyłem o ten księgozbiór jak tylko mogłem. Teraz czuję żal - mówi bibliotekarz Marek Smoła Paulina Marcinek
Kontrowersje wokół łączenia oddziałów szkoły w Mościcach. Tysiące książek z biblioteki trafi do magazynu lub na makulaturę.

Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Mościcach opuszcza budynek przy ulicy Zbylitowskiej. W ślad za tym do głównej siedziby przy ul. Kwiatkowskiego powinno przenieść drugą swoją bibliotekę. Tak się jednak nie stanie. Efekt? Mnóstwo książek trafi na makulaturę, część do magazynu, a tylko niektóre na półki.

Dyrektor CKZiU Andrzej Rzeszutko nie widzi problemu. - Nie ma potrzeby trzymania w bibliotece zniszczonych książek i przestarzałych podręczników z nieaktualną podstawą programową - twierdzi.

Losami księgozbioru załamany jest wieloletni szkolny bibliotekarz Marek Smoła. - Nie zgadzam się na to, żeby wartościowe książki zalegały kurzem, albo co gorsza poszły na makulaturę - podkreśla.

Szkoła wkrótce opuści budynek przy ul. Zbylitowskiej. Miasto przekaże go Straży Granicznej. - Uczyło się tam coraz mniej uczniów. Nie było sensu, żeby budynek stał pusty, gdy zajęcia mogą odbywać się na Kwiatkowskiego - tłumaczy Bogumiła Porębska, dyrektorka Wydziału Edukacji w UMT.

Biblioteka przy ulicy Zbylitowskiej przestanie istnieć pod koniec czerwca. CKZiU musi coś zrobić z ponad 14 tysiącami książek. Ponad tysiąc zamierza rozdać innym tarnowskim szkołom. Dwa tysiące ma trafić do biblioteki przy ul. Kwiatkowskiego. Pozostałe trafią do magazynu lub na przemiał.

- Nie ma możliwości ułożenia wszystkich książek na naszych półkach. Trudno, żeby pozycje, które są mało używane i nieczytane, stały i zajmowały tylko miejsce. Na to po prostu nas nie stać. Będą w magazynie, w razie zainteresowania udostępnimy je - zapewnia Andrzej Rzeszutko.

Na razie nie wiadomo, które pozycje trafią do kosza, jaki los spotka lektury szkolne, dzieła noblistów i najlepszych polskich pisarzy. Markowi Smole na samą myśl o tym serce się kraje. Uratował ponad 500 książek przed wyrzuceniem.

- Zaglądałem do wszystkich bibliotek w mieście, żeby znaleźć brakujące strony do zniszczonych wydań. Robiłem ksero niektórych kartek i stron tytułowych - opowiada. Podkreśla, że w ciągu kilku ostatnich lat biblioteka otrzymała ponad 9 tys. zł na zakup woluminów.

- Teraz marnotrawiony jest majątek naszego miasta - podkreśla. Sprawą księgozbioru zajmuje się Komisja Oświaty Rady Miejskiej w Tarnowie.

- Pojawiła się propozycja, żeby przekazać książki innym instytucjom - twierdzi radny Marek Ciesielczyk. Odzewu nie ma żadnego.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto