Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Los prezesów Azotów i Mechanicznych jest już niemal przesądzony

Paweł Chwał, Małgorzata Więcek-Cebula
Krzysztof Zięba jako pierwszy z prezesów państwowych spółek w regionie stracił stanowisko. Foteli nie mogą być pewni także: Paweł Jarczewski i Krzysztof Jagiełło
Krzysztof Zięba jako pierwszy z prezesów państwowych spółek w regionie stracił stanowisko. Foteli nie mogą być pewni także: Paweł Jarczewski i Krzysztof Jagiełło Małgorzata Więcek-Cebula
Krzysztof Zięba pożegnał się z posadą szefa Kopalni Soli w Bochni, bo był związany z PO. Polityczna miotła PiS może teraz wymiatać kadry w Azotach oraz w Zakładach Mechanicznych.

Krzysztof Zięba stracił stanowisko prezesa Kopalni Soli w Bochni. Rada nadzorcza, odwołując szefa spółki Skarbu Państwa, nie podała powodu takiej decyzji. To tylko uprawdopodabnia opinie o tym, że odwołanie Zięby miało charakter polityczny i zwiastuje rychłe zmiany personalne także na państwowych posadach w Tarnowie.

Od pracownika do prezesa

Kopalnia jest jedną z kilku spółek Skarbu Państwa w regionie, którą kierowały do tej pory osoby mianowane za czasów rządów PO-PSL.

Krzysztof Zięba był mocno identyfikowany z Platformą Obywatelską. Z ramienia tej partii startował w wyborach do sejmiku w 2014 r.

- Spodziewałem się odwołania. Nie było to dla mnie zaskoczeniem - mówi Zięba.

Z bocheńską kopalnią, z przerwami, związany był od 1986 r. Tu zaczynał pracę tuż po studiach. Spółką kierował od 2008 r. Początkowo był likwidatorem, później zarządcą komisarycznym. Funkcję prezesa objął po przekształceniu przedsiębiorstwa państwowego - jakim była kopalnia - w spółkę Skarbu Państwa.

- Zostawiam kopalnię w dobrej kondycji. Mam nadzieję, że to, co zostało osiągnięte w ostatnich latach, nie pójdzie na marne. Za dwa lata kopalnia straci dotację z budżetu państwa, mój następca będzie musiał przekonać rząd i parlament, że dalsze wsparcie jest konieczne - mówi Zięba.

Kopalnią w Bochni będzie kierować do końca lutego. W międzyczasie zostanie ogłoszony konkurs na stanowisko nowego prezesa.

Ważne decyzje w Azotach

Do kadrowego trzęsienia ziemi wkrótce może dojść również w Grupie Azoty.

Już 1 lutego zwołane zostanie nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy. Podczas obrad zaplanowano m.in. zmiany w składzie rady nadzorczej chemicznego potentata. Zwykle tego rodzaju ruchy kadrowe zwiastują zmiany w kierownictwie spółek. Bardzo prawdopodobne jest więc odwołanie zarządu spółki z prezesem Pawłem Jarczewskim na czele.

- Zawsze, gdy dochodzi do zmiany władzy w kraju, kolejnym krokiem jest wymiana większości osób zajmujących kierownicze stanowiska w spółkach państwowych - mówi Edward Czesak, europoseł, prezes zarządu PiS w okręgu tarnowskim.

W przypadku Grupy Azoty jest to niemal pewne.

- Trudno mi wyobrazić sobie, aby minister skarbu zdecydował się pozostawić na stanowisku prezesa tak ważnej dla polskiej gospodarki firmy osobę, która została umocowana za poprzedniej ekipy - podkreśla Czesak.

Dodaje, że jeśli nowym prezesem nie zostanie osoba z Tarnowa, to i tak w siedmioosobowym zarządzie liczba osób związanych z tarnowskimi zakładami będzie co najmniej trzyosobowa, tak jak w tej chwili.

- Interesy regionu muszą być odpowiednio reprezentowane, aby odeprzeć m.in. zakusy dotyczące przeprowadzki siedziby firmy z Tarnowa do innego miasta - mówi Czesak.

Zmiany w Mechanicznych?

Pewnym stanowiska nie może być również Krzysztof Jagiełło. Kojarzony z byłym ministrem skarbu i liderem PO w mieście Aleksandrem Gradem. Od 2008 r. jest prezesem Zakładów Mechanicznych Tarnów.

- Zakłady zbrojeniowe bezpośrednio podlegają ministrowi obrony narodowej Antoniemu Macierewiczowi, który już rozpoczął wymianę kadr. Mało prawdopodobne, aby w Tarnowie obecny prezes utrzymał stanowisko. Minister ma odmienną wizję tego, jak takie zakłady powinny funkcjonować - twierdzi Henryk Łabędź z zakładowej „Solidarności”. Przyznaje, że Jagiełło zrobił sporo dla poprawy kondycji ZMT, ale szeregowi pracownicy tego nie odczuli.

- Ludzie o wysokich kwalifikacjach na maszynach dostają na rękę 1600-1700 zł - mówi Łabędź. Jego zdaniem nowy prezes ZMT bezwzględnie powinien być związany z Tarnowem.

- Choćby po to, aby czuł presję, że jeśli jego decyzje będą godzić w dobro zakładu i pracujących w nim ludzi, to pójdziemy i zrobimy mu pikietę pod domem - dodaje.

Fakty
Dobre wyniki spółek mogą nie wystarczyć prezesom do obrony stanowisk. Kierowana przez Krzysztofa Ziębę kopalnia w 2013 r. przejęła ruch turystyczny od niewydolnej spółki uzdrowiskowej. Zabieg ten wyszedł na dobre kopalni. W pierwszym roku działalności osiągnęła ona 6 mln zł przychodu z turystyki. W ub. r. bocheńskie podziemia zwiedziło 160 tys. turystów. Jest to zasługa także tego, że żupa dzięki staraniom Zięby znalazła się na liście UNESCO.

Grupa Azoty w 2012 roku wypracowała 7 mld złotych przychodu. Rok później było to już 9,8 mld zł, a w 2014 roku - 9,9 miliarda. W pierwszych 9 miesiącach 2015 roku przychody ze sprzedaży wyniosły 7,5 mld zł.

Decydująca o personaliach rada nadzorcza spółki liczy obecnie 9 osób. To przedstawiciele Skarbu Państwa, osoby wybrane przez pracowników oraz przedstawiciele wybrani przez pozostałych akcjonariuszy.

Zakłady Mechaniczne w 2012 miały 65 mln zł przychodu. W kolejnych latach było to: 67, 63 i 69 mln zł. W tym roku firma ma już podpisane umowy na kwotę blisko 91 mln zł. Od 2012 roku zatrudnienie w ZMT wzrosło z 509 do 667 pracowników obecnie. Rada nadzorcza liczy 6 osób. Ministerstwo ma w niej jednego przedstawiciela.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto