Tarnów. Śmierć 67-letniego mężczyzny w kamienicy
autor: Robert Gąsiorek, Gazeta Krakowska
Ciało przypadkiem odkrył dozorca, który sprzątał podwórze i chciał zaczerpnąć wody u 67-latka. Drzwi zastał otwarte, a na podłodze w przedpokoju leżał lokator. Dozorca od razu wezwał pogotowie. Zanim na sygnale przyjechała karetka, zbiegli się zaalarmowani zamieszaniem sąsiedzi. - Widok był makabryczny - załamuje ręce Agata Brzezińska z mieszkania naprzeciwko.
Na pomoc było już za późno. - Ratownicy stwierdzili zgon mężczyzny - mówi Witold Duda, kierownik Dyspozytorni Medycznej w Tarnowie. Detektory, w które wyposażone są ekipy pogotowia, wykazały niewielkie przekroczenie stężenia tlenku węgla. Dodatkowo w mieszkaniu wyraźnie wyczuwalna była woń gazu. Chwilę później w kamienicy byli już także strażacy.
- Okazało się, że odkręcone były wszystkie kurki na kuchence gazowej - mówi asp. Tomasz Burnat z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej 1 Tarnów. - Natychmiast je zakręciliśmy, a pogotowie gazowe odcięło dopływ gazu do lokalu. Nasze czujniki nie wskazały już podwyższonego stężenia tlenku węgla.
Z wstępnych ustaleń policji wynika, że 67-latek zmarł wskutek zatrucia gazem.
- Wszystko wskazuje, że było to samobójstwo. W życiu mężczyzny zaszły okoliczności, które mogły go skłonić do odebrania sobie życia - usłyszeliśmy w tarnowskiej komendzie policji.
Mieszkańcy kamienicy przyznają, że sąsiad przeżywał ostatnio ciężkie chwile.
- Mieszkał wcześniej z partnerką, która trzy miesiące temu zmarła. Po jej śmierci strasznie się załamał - mówi poruszona Agata Brzezińska. Dodaje, że para była z sobą bardzo mocno związana.
- On bardzo ją kochał. Chociaż była młodsza, nagle poważnie zachorowała. Nie mogła chodzić. Gdy pół roku temu trafiła do domu opieki, sąsiad bardzo mocno to przeżył. Później zmarła i kompletnie się załamał. Trudno było z nim nawet porozmawiać - opowiada Maria Fiskit, mieszkająca piętro wyżej.
Okres zimowy to czas, w którym często dochodzi do przypadków zaczadzenia lub zatrucia gazem. Kilka dni temu o włos od tragedii było w Tarnowcu.
Blisko pięciokrotne przekroczenie dopuszczalnego stężenia tlenku węgla pokazały w Nowy Rok strażackie mierniki w jednym z domów jednorodzinnych. W efekcie awarii urządzenia do podgrzewania wody, do szpitala przewieziono troje domowników w wieku 11, 22 i 59 lat. Wszyscy mieli objawy zatrucia.
Do podtrucia czadem doszło również w połowie października w mieszkaniu przy ul. Matejki w Tarnowie.
Podczas kąpieli w łazience nagle przytomność stracił 17-latek. W mieszkaniu przebywała wtedy jego matka i w porę wezwała pomoc. Dzięki temu jej syn przeżył.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?