Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Tak mogłaby wyglądać dziś "Ostatnia Wieczerza". Piotr Barszczowski zrealizował wizję, która objawiła mu się we śnie [ZDJĘCIA]

Paweł Chwał
Paweł Chwał
"Ostatnia Wieczerza XXI" różni się od sterotypowego przedstawienia wieczerzy ze stołem na pierwszym planie. Dwa lata temu odbył się casting i sesja fotograficzna z udziałem statystów
"Ostatnia Wieczerza XXI" różni się od sterotypowego przedstawienia wieczerzy ze stołem na pierwszym planie. Dwa lata temu odbył się casting i sesja fotograficzna z udziałem statystów archiwum
Pytanie o to, jak wyglądała ostatnia wieczerza trapiło go od czasów liceum. Tarnowski artysta przez lata próbował zmierzyć się z tym jednym z najbardziej znanych motywów teologiczno-ikonograficznych. Odpowiedź… przyśniła mu się. Teraz udało mu się zrealizować swoją wizję Wieczerzy Pańskiej. Swój neowitraż podarował opactwu Benedyktynów w Tyńcu, z którym łączy go niewytłumaczalna więź. Ma wrażenie, że przed wiekami już był w tym wyjątkowym miejscu.

FLESZ - OFE zlikwidowane. Masz pięć miesięcy na decyzję

Ostatnia Wieczerza XXI tarnowskiego artysty Piotra Barszczowskiego

Do wykonania „Ostatniej Wierzerzy XXI” Piotr Barszczowski przygotowywał się równo 30 lat. Pomysł ukazania na nowo Wieczerzy Pańskiej zakiełkował w nim, kiedy był jeszcze uczniem w tarnowskim Liceum Plastycznym.

- Mieliśmy akurat zajęcia z historii sztuki i omawialiśmy fresk Leonarda da Vinci. Kiedy ktoś myśli o Wielkim Czwartku i o tym, co wydarzyło się w wieczerniku, to niemal automatycznie od razu przed oczami pojawia mu się akurat ten fresk. Przez lata zadawałem sobie pytanie, jak ja mógłbym przedstawić to wydarzenie, żeby nie powielać działa da Vinciego ani obrazów wielu innych malarzy, którzy przez wieki przedstawiali Jezusa i apostołów w ten sam sposób – za blatem długiego stołu – opowiada tarnowski artysta-plastyk i fotografik.

Nocna wizja tarnowskiego artysty

Duże wrażenie zrobiły na nim zwłaszcza „Ostatnie Wieczerze” Tintoretta, w których docenił zarówno udział kobiet, jak i próby poszukiwania przez tego artystę nowej kompozycji. Temat cały czas chodził mu po głowie, m.in. podczas studiów na Akademii Sztuk Pięknych i Papieskiej Akademii Teologicznej. Odpowiedź przyszła podczas snu. Obudził się o czwartej nad ranem w 2007 roku. Od razu wstał, usiadł za biurkiem i naszkicował scenę, którą wtedy zobaczył i miał jeszcze na świeżo w głowie.

- Wtedy zacząłem marzyć o realizacji dużego obrazu lub nawet witrażu o wysokości minimum 3 metrów. Wiedziałem, że będę potrzebował pomocy statystów, aby spojrzeć na uczestników wieczerzy z różnej perspektywy – mówi Piotr Barszczowski.

Jego wizja zaczęła materializować się dokładnie dwa lata temu, kiedy to zorganizował casting na statystów do swojego dzieła.

- Zgłosiło się aż 26 osób. Część spośród nich to byli moi uczniowie i studenci, których oczyma wyobraźni widziałem w rolach współczesnych apostołów, uczniów i uczennic Jezusa. I oto miałem wyłonić 17 osób na podstawie pierwotnego szkicu. Nie śmiałem jednak selekcjonować. Źle się czułem w tej roli. Postanowiłem zaangażować wszystkich – tłumaczy.

Od samego początku biblijną scenę osadzał w teraźniejszości. Zdjęcia z udziałem statystów odbyły się w strefie restauracyjnej galerii handlowej Gemini Park w Wielki Czwartek między godz. 21 a 3 nad ranem.

- Nie szukam taniej sensacji, nie będzie to pop-art. Jestem teologiem, chcę trafić do młodych ludzi osadzając biblijną historię w XXI wieku – przekonywał przed dwoma laty artysta.

Zamiast farb użył makro i mikrofotografii

Piotr Barszczowski jest twórcą neowitrażu, czyli charakterystycznego foto-kolażu komponowanego fragmentami makro i mikrofotografii. I właśnie taką formę przybrało wykonane przez niego współczesne przedstawienie Wieczerzy Pańskiej. Przeważnie fotografuje wodę i minerały. Tym razem wykonał serię kilkuset zdjęć chleba i wina, korzystając m.in. z mikroskopu elektronowego w tarnowskich Azotach, w celu podkreślenia Sakramentu Eucharystii, wypełniając nimi ponad 2 tys. części kolażu.

Prace nad neowitrażem zakończył w lutym ubiegłego roku. Dzieło miało być oficjalnie zaprezentowane w Wielki Czwartek 2020 roku, jednak plany te pokrzyżował wybuch pandemii.

- Okazało się, że specjalne farby, ramy do oprawy, oświetlenie panelami LED – to wszystko pochodzi z Chin i jest zablokowane. Czeka w kontenerach w portach w Hiszpanii i we Włoszech – opowiada. Wtedy to zapadła decyzja o odroczeniu premiery dzieła. - Zawsze ufałem przeznaczeniu i wierzę, że również w tym przypadku tak też miało być – dodaje.

Pierwotnie neowitraż miał zostać wykonany farbami ceramicznymi na tafli szkła w procesie hartowania. Całość ważyłaby ok. 160 kilogramów, a to oznaczałoby nie lada problem. Już wtedy zapadła bowiem decyzja o tym, aby dzieło przekazać w darze benedyktynom w Tyńcu. Trudno byłoby wnieść taki ciężar i zamontować w zabytkowych wnętrzach. W międzyczasie Barszczowski odkrył alternatywne rozwiązanie, a mianowicie lekkie, a jednocześnie idealnie rozpraszające światło płótno, na które naniesiony został neowitraż. Całość z systemem podświetlania waży jedynie 20 kilogramów.

Dar Piotra Barszczowskiego dla Opactwa Benedyktynów w Tyńcu

Skąd decyzja, aby „Ostatnia Wieczerza XXI” zawisła właśnie u benedyktynów?

- Jestem bardzo związany z tym opactwem. Od kilku lat jeżdżę tam między innymi na warsztaty z kaligrafii gotyckiej. Bardzo dobrze się tam czuję. I mam jakieś wewnętrzne przeświadczenie, że kiedyś, przed wiekami, już byłem w tym klasztorze, że to miejsce jest mi dobrze znane – opowiada Piotr Barszczowski.

Kompozycja tarnowianina zdobi reprezentacyjną salę Petrus, czyli patrona artysty, w Domu Gości Opactwa w Tyńcu. Wybrał ją na prezentację dzieła opat klasztoru. Wcześniej zatwierdził pracę, którą przedstawił mu Piotr Barszczowski.

- Można ją oczywiście zobaczyć na ekranie monitora czy na papierze, ale nic nie oddaje tego, gdy stoi się przed nią w opactwie. Zastosowałem bowiem w kompozycji anamorfoze, czyli taką deformację, która dodatkowo działa na widza tylko wówczas, gdy patrzy na obraz z wyznaczonego punktu. Kiedy wpatrzymy się w dzieło, to zauważymy że wzrok 7 z 26 postaci skupia się na nas, tak jakby chciały nam coś powiedzieć, przekazać, abyśmy się głębiej zastanowili nad tym, jak doszło do tego, że Judasz wydał Jezusa i jakimi wartościami my się kierujemy – tłumaczy autor.

Kompozycja zawiera również mnóstwo detali , ukrytych i jawnych symboli, znaków, atrybutów, skomplikowany labirynt mozaiki w podłodze, które potęgują wrażenie, kiedy patrzy się na nie bezpośrednio.

Swoją pracą Piotr Barszczowski chciał oddać hołd sztuce renesansu, która nie zna miniaturek. Obrazy zawsze tworzone były pod konkretne miejsce i pod konkretny punkt obserwacji.

Płótno ma wymiary 280×173 cm i można będzie je oglądać w Tyńcu od 2 kwietnia w godzinach podanych na stronie internetowej Opactwa. Chętni mogą przyłączyć się do internetowej zbiórki i zostać mecenasem dzieła. Ta prowadzona jest na portalu zrzutka.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto