Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Udało się zebrać 160 tys. złotych! Oliwia pojedzie na operację serca do Niemiec

Łukasz Jaje
Oliwka i jej rodzice dziękują darczyńcom. Mówią, że dzięki ludzkiej szczodrości tegoroczne święta były niezwykle radosne
Oliwka i jej rodzice dziękują darczyńcom. Mówią, że dzięki ludzkiej szczodrości tegoroczne święta były niezwykle radosne archiwum rodzinne
- To cud ludzkiej dobroci - mówią Rafał i Katarzyna Maślankowie. Młode małżeństwo z Tarnowa nigdy nie zapomni tegorocznych świąt. Były magiczne i radosne dzięki informacji o zebraniu 160 tys. zł, czyli kwoty potrzebnej do przeprowadzenia operacji serca ich 1,5-rocznej córki Oliwki. Dziewczynka trafi w sprawne ręce prof. Edwarda Malca już za niecały miesiąc.

- Popatrzyłam na stan konta w fundacji, podliczyłam wpływy z wszystkich aukcji i jeszcze przed ich zakończeniem zdałam sobie sprawę, że mamy 160 tysięcy złotych na upragniony zabieg! Poczułam olbrzymią ulgę i radość - mówi Katarzyna Maślanka.

Lepszego prezentu świątecznego 27-latka nie mogła sobie wymarzyć. A na dar złożyły się datki od tysięcy ludzi. Tylko na Facebooku akcję "reperujemy serduszko Oliwki" poparło prawie 4 tys. użytkowników serwisu. Często kompletnie obce osoby udostępniały na licytacje przeróżne przedmioty - od biżuterii po zdjęcia, płyty z autografami znanych ludzi.

- Popłynęły mi łzy, gdy 15-letni Adrian przekazał kolekcjonerskie monety od swojego taty. W liście napisał, że sam urodził się z wadą serca, którą naprawił profesor Malec - opowiada mama Oliwii. Na tym nie koniec niezwykłych aukcji. Kilkanaście dni temu na Allegro trafiła gitara od CeZika. W licytacji instrumentu wzięło udział 18 osób. Zwycięzca zapłaci 2750 zł. - W ostatnich miesiącach całkowicie nas pochłonęły aukcje i imprezy charytatywne.

Trudno zliczyć wszystkie przedsięwzięcia. W ludziach jest mnóstwo dobroci, nie ma mowy o znieczulicy społecznej, co dobitnie pokazała nasza historia - przekonują rodzice.

Pierwsze chwile po konsultacji u profesora Malca były pełne smutku i zwątpienia. Wówczas Maślankowie usłyszeli, że konieczna jest jak naszybsza operacja. Jej koszt budził przerażenie. - Płakałam przez pół drogi. W końcu Rafał powiedział do mnie: "Damy radę! Musimy tylko poprosić 160 tysięcy osób o podarowanie jednej złotówki i pojedziemy na operację. Nie ma innej możliwości" - opowiada Katarzyna Maślanka.

Akcja ruszyła na początku października, powoli się rozkręcając. Nabrała rozpędu i rozgłosu po publikacjach m.in. na łamach "Gazety Krakowskiej". Później poszło już z górki i pieniądze napływały do tarnowian chociażby z maratonów zumby, organizowanych w podtarnowskich szkołach. Na rzecz Oliwki kwestowała też rodzinna parafia Maślanków w Woli Rzędzińskiej. Wyczekiwana operacja odbędzie się 23 stycznia w niemieckiej klinice w Münster.
- W tej chwili Oliwka czuje się na tyle dobrze, że możemy pojechać do Niemiec samochodem. Wieczorem 19 stycznia ruszamy po lepsze życie dla naszej córeczki - mówią.

Maślankowie jeszcze nie wiedzą, jak długo po zabiegu pozostaną w Niemczech. - Z doświadczenia wiemy, że podczas operacji wiele może się zdarzyć. Na przykład przy poszerzeniu łuku aorty doszło do komplikacji, w efekcie czego Oliwia wróciła do domu po trzech miesiącach. Jedno jest pewne - wierzymy w umiejętności profesora Malca i rychły koniec szpitalnej udręki naszego skarbu - kończą.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto