Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W kilka chwil stracili dorobek całego życia

Paweł Chwał
fot. Paweł Chwał
Igor Kwiatkowski zdołał wyrzucić przez okno z płonącego domu jedynie butlę z gazem i dokumenty. Reszta spaliła się doszczętnie. - Zostałem jedynie z tym, co miałem na sobie: robocze ubranie i stare buty - wspomina dramatyczne wydarzenia sprzed miesiąca, które rozegrały się w Paleśnicy koło Zakliczyna. Czteroosobowa rodzina straciła dorobek całego życia i dach nad głową, który teraz - z pomocą innych - chce odbudować.

Czytaj także: Atrakcji u nas nie brakuje, za to nie ma toalet

Pożar wybuchł około godz. 20 w nowym, wybudowanym techniką kanadyjską (wykonanym z gotowych, prefabrykowanych ścian) domu, w chwili gdy właścicieli nie było w środku. - Pojechaliśmy na pół godziny z żoną i dziećmi do znajomego - opowiada Igor Kwiatkowski. O tym, że dom mu się pali, dowiedział się przez telefon od mamy, która mieszka po sąsiedzku. - Była tak przerażona, że na początku słowa nie była w stanie z siebie wydusić - wspomina.

Pożar zauważyły osoby przejeżdżające przypadkowo pobliską drogą na Gródek. - Myślałam początkowo, że ktoś podpalił trawy, ale kiedy podjechaliśmy bliżej widać było wyraźnie, że ogień trawi już dach - opowiada Aneta (prosi o niepodawanie nazwiska), która jako pierwsza zadzwoniła po straż. Ta miała ogromne problemy z akcją. Dom znajdował się bowiem na stromym wzniesieniu, na które prowadziła wąska droga i wozy gaśnicze nie były w stanie podjechać pod same zabudowania.
Wykonany z drewnianych elementów budynek spłonął w ciągu kilkudziesięciu minut. Doszczętnie. - Próbowałem jeszcze coś ratować, ale w środku był już taki żar i żrący dym, że momentalnie odrzucało mnie na zewnątrz - opowiada Igor Kwiatkowski, elektryk z zawodu.

Los okazał się w jego przypadku bezwzględny. Przyczyną pożaru - jak ustalili strażacy - było bowiem... zwarcie w instalacji elektrycznej. - Wszystko zaczęło się od markowej listwy przepięciowej, do której był podłączony jedynie komputer i drukarka. Proszę zobaczyć, ile z niej zostało - mówi pokazując zwęglone zwitki drutów. Co ciekawe, on sam przeprowadzał kiedyś w laboratorium - na zlecenie producenta - testy tych listew.

Igor Kwiatkowski wrócił do Paleśnicy sześć lat temu, po kilkuletnim pobycie na Śląsku. Tam poznał swoją żonę. Mają dwoje dzieci - 12-letnią Magdę i 6-letniego Pawełka. - Celowo długo nie przywoziłem ich tutaj po pożarze, aby oszczędzić im widoku - mówi. - Na początku może nie zdawali sobie sprawy z tego co się stało, ale teraz tęsknią za swoim pokojem, książkami i zabawkami - dodaje.
Potwierdza to Sylwester Gostek, dyrektor zespołu szkół w Paleśnicy. - Magda kiedyś była radosną dziewczynką. Teraz widać, że mocno przeżywa tę tragedię - twierdzi. Dodaje, że dziewczynka objęta została dodatkową opieką.

W szkole zebrano ponad tysiąc złotych dla pogorzelców, podobne zbiórki spontanicznie zorganizowali mieszkańcy Paleśnicy i Olszowej, pomogła parafialna Caritas oraz były i obecny pracodawca pana Igora. - Dzięki temu mamy się w co ubrać i co jeść - mówi wzruszony reakcją ofiarodawców.
Rodzina długo zastanawiała się nad tym, czy wracać na Śląsk, czy odbudowywać dom. Wspólnie zdecydowali się na to drugie rozwiązanie. Pan Igor kupił już materiały na budowę ścian nowego domu. Do zwieńczenia dzieła brakuje mu jednak jeszcze bardzo dużo.

O wsparcie go w tych wysiłkach prosi m.in. Stanisław Bańbor, prezes stowarzyszenia Dajmy Dzieciom Miłość, które zaangażowało się w koordynację pomocy dla pogorzelców. - Dla jednego są to duże koszty, ale jeśli dołączy się wiele osób lub firm i każdy da coś od siebie, to wspólnie jesteśmy w stanie pomóc tej rodzinie, aby jeszcze w tym roku zamieszkała znowu u siebie - mówi Bańbor.


Jak pomóc?

Pogorzelcy potrzebują wszystkiego - od sprzętu agd, po meble, armaturę, stolarkę drzwiową i okienną. Szczegóły pomocy można ustalić bezpośrednio z Igorem Kwiatkowskim pod nr tel. 608 120 356. Rodzinie z Paleśnicy można pomóc także finansowo wpłacając dowolne datki na konto Stowarzyszenia "Dajmy Dzieciom Miłość": Kredyt Bank o. Tarnów 50 1500 1748 1217 4002 4722 0000.

Codziennie rano najświeższe informacje z Tarnowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zamów newsletter!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto