Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Tarnowie i regionie zaczyna brakować żywności dla uchodźców. Wiele punktów wsparcia świeci pustkami, bo nie ma darczyńców

Paulina Marcinek-Kozioł
Paulina Marcinek-Kozioł
W punkcie wsparcia rzeczowego przy ulicy Wałowej w Tarnowie  w piątek (22 kwietnia)  rano wiele półek świeciło pustkami. Brakowało głównie żywności i artykułów higienicznych
W punkcie wsparcia rzeczowego przy ulicy Wałowej w Tarnowie w piątek (22 kwietnia) rano wiele półek świeciło pustkami. Brakowało głównie żywności i artykułów higienicznych Paulina Marcinek
W Tarnowie jest coraz trudniejsza sytuacja uchodźców z Ukrainy. W punkcie wsparcia rzeczowego przy ulicy Wałowej zaczyna brakować żywności i środków higienicznych. Podobnie sytuacja wygląda w innych częściach Małopolski. Niektóre miejsca, oferujące bezpłatną pomoc wojennym imigrantom zostały już zamknięte, innym grozi likwidacja, bo nie ma towarów i pojawiają się problemy z ich zaopatrzeniem.

FLESZ - Polskie parafie pomagają uchodźcom

od 16 lat

W Tarnowie brakuje jedzenia dla uchodźców z Ukrainy

Miejski punkt, w którym uchodźcy mieszkający w Tarnowie otrzymują pomoc rzeczową w postaci żywności i środków higienicznych działa od początku marca przy ul. Wałowej 37. Do tej pory z takiego wsparcia skorzystało blisko sześć tysięcy osób. Do Tarnowa jednak wciąż napływają nowi uchodźcy wojenni, a produktów w nich brakuje. Wszystko co znajduje się na półkach pochodzi bowiem od mieszkańców oraz sponsorów, którzy przynoszą je do hali przy ulicy Gumniskiej, gdzie odbywa się zbiórka darów dla Ukrainy. Potem dopiero trafiają na ulicę Wałową.

- Panie z tarnowskiego oddziału Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów, które zajmują się wydawaniem produktów są nadal chętne, by pomagać. Jednak jeśli zabraknie towarów będziemy zmuszeni do likwidacji tego miejsca. Ostateczna decyzja co do tego jeszcze nie zapadła – mówi Dorota Krakowska, dyrektor Centrum Usług Społecznych.

W piątek (22 kwietnia) tuż po godzinie 9 przed punktem przy ul. Wałowej w kolejce czekało około trzydziestu Ukraińców. Wiele półek, na których do tej pory ustawiona była żywność i środki higieniczne, świeciło pustkami. Brakowało m.in. kaszy, mąki, cukru, oleju, konserw, herbaty i środków czystości.

W kolejce czekała Swietłana. Do Tarnowa przyjechała z Odessy kilka dni temu z dwójką dzieci. - Cieszę się, że takie miejsce istnieje. To dla nas wielkie wsparcie w tym trudnym czasie – mówiła w rozmowie z "Gazetą Krakowską".

Coraz mniej darów dla uchodźców z Ukrainy

Kiedy punkt przy ulicy Wałowej zaczął działalność półki uginały się od towarów, a tarnowianie chętnie dostarczali dary. Nie brakowało także prywatnych sponsorów czy dostaw z zagranicy.

- Ta pomoc pomału wygasa. Zauważamy to niemal każdego dnia. Najbardziej potrzeba teraz żywności, bez szamponu jakoś da się przeżyć, bez jedzenia już nie – mówi pani Katarzyna, koordynatorka punktu w hali przy ul. Gumniskiej, gdzie uchodźcom wydawane są jedynie odzież i obuwie. Tam z kolei brakuje bielizny, pościeli i ręczników

Punkt przy ulicy Wita Stwosza zmienia formę pomocy dla uchodźców

Żywności i artykułów kosmetycznych jest także mniej w punkcie przy ulicy Wita Stwosza w Tarnowie, który prowadzi Fundacja Hetmana Jana Tarnowskiego, a obsługują go wolontariuszki z Ukrainy. Punkt oferować będzie produkty uchodźcom mieszkającym w Tarnowie i okolicy najprawdopodobniej do końca kwietnia, potem chce skierować pomoc do najbardziej potrzebujących. Będą mogli oni liczyć m.in.: na wsparcie medyczne, psychologiczne i rzeczowe.

Żywności dla uchodźców brakuje też w Zakopanem i Krakowie

Coraz trudniejsza sytuacja uchodźców jest również w Zakopanem, gdzie działa jedynie punkt pomocy zorganizowany przez samych Ukraińców – przy ul. Piaseckiego. - Brakuje nam praktycznie wszystkiego. Przychodzą do nas ludzie, matki z dziećmi, nie mają pieniędzy na jedzenie, a my nie mamy im co zaoferować – mówi Julia, wolontariuszka z Ukrainy. Punkty miejski i powiatowy zostały zamknięte.

Słabnie również zapał ludzi do pomagania uchodźcom w Krakowie. Miasto ma swoje punkty wydawania żywności, ale to nie wystarcza na wykarmienie wszystkich potrzebujących. - Wciąż przychodzą do nas głodni ludzie, ale żywność rozchodzi się tak szybko, że czasem już w południe magazyny są puste. Musimy nakłonić władze centralne i lokalne do wspierania oddolnych inicjatyw, bo inaczej zabraknie jedzenia - apeluje Dominika Jon, współorganizatorka punktu wydawania żywności uchodźcom pod Tauron Areną.

WSPÓŁPRACA: Łukasz Bobek, Marcin Banasik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto