Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Żabnie, Tuchowie i Wojniczu też chcą jeździć miejskimi autobusami

Paweł Chwał
Autobusy MPK docierają obecnie do gminy Tarnów, Lisiej Góry i Pleśnej. Niewykluczone, że będą obsługiwać też inne gminy
Autobusy MPK docierają obecnie do gminy Tarnów, Lisiej Góry i Pleśnej. Niewykluczone, że będą obsługiwać też inne gminy Paweł Chwał
Mieszkańcy podtarnowskich miejscowości chcieliby, by autobusy MPK docierały również do nich, a nie ograniczały się tylko do kursowania po mieście. Do porozumienia droga daleka, wsparciem może okazać się jednak ostatnia zapowiedź dotowania przez państwo komunikacji publicznej.

Sygnały w sprawie wydłużenia kursów komunikacji miejskiej napływają m.in. z Żabna. Pojawił się tam pomysł, aby linię tarnowskiego MPK, która dociera obecnie do Białej, przedłużyć do Bobrownik i Łęgu.

Inny wariant to wydłużenie trasy - przez Ilkowice i Niedomice do samego Żabna.

- Będę rozmawiać na ten temat z prezydentem Tarnowa i przedstawicielami komunikacji miejskiej. Wielu mieszkańców o to mnie pyta, twierdząc, że byłoby to bardziej komfortowe rozwiązanie niż zatłoczone busy, którymi obecnie muszą dojeżdżać do pracy czy szkół - mówi Marta Herduś, burmistrza Żabna.

Za przywróceniem kursów MPK na terenie swoich gmin przychylnym okiem patrzą również włodarze innych sąsiadujących z Tarnowem samorządów - Skrzyszowa i Wierzchosławic. W tej samej sprawie pojawiają się jeszcze zapytania z Wojnicza, a nawet z Tuchowa.

- Prywatni przewoźnicy jeżdżą wtedy, kiedy im pasuje i na trasach, które przynoszą największe zyski. Mieszkańcy się skarżą, a my nie mamy w tej kwestii nic do gadania - zauważa Andrzej Mróz, wójt Wierzchosławic.

Jak dodaje, gmina byłaby skłonna współfinansować wydłużone kursy MPK, pod warunkiem jednak, że zaproponowana stawka za wozokilometr nie będzie zbyt wyśrubowana.

Na ponad 7 zł, które dopłaca w tym momencie gmina Tarnów do połączeń realizowanych na jej terenie przez tarnowskie MPK, zgody na pewno nie będzie.

- To kwota kosmiczna. Wzrost jest niemal dwukrotny, w porównaniu z tym, co było do tej pory. Przystaliśmy na nią tylko dlatego, że standard autobusów, którymi wykonywane są kursy, w ostatnim czasie znacznie się poprawił i mieszkańcy są przyzwyczajeni do usług świadczonych przez miejskiego przewoźnika - mówi Grzegorz Kozioł, wójt gm. Tarnów.

Krzysztof Kluza z Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie zapewnia, że miasto jest otwarte na propozycje wydłużenia kursowania autobusów miejskich poza granice miasta.

- Może się to odbywać wyłącznie na podstawie pisemnego porozumienia miejsko-gminnego. To, ile dany samorząd będzie musiał dopłacić do takich kursów, uzależnione jest od ilości wykonywanych kilometrów na jego terenie - mówi.

Szanse na poszerzenie zasięgu komunikacji miejskiej o sąsiednie gminy wzrosły wraz z sobotnimi zapowiedziami prezesa PiS o dotowaniu przez państwo komunikacji publicznej.

- Na razie to tylko hasło i nie wiadomo, jak w praktyce będzie to wyglądać - komentuje Kluza.

Z problemami w dostępie do komunikacji publicznej boryka się wielu mieszkańców regionu.

- Lukę po PKS-ie próbowali załatać prywatni przewoźnicy, ale odbywa się to z różnym skutkiem. Firmy takie realizują jedynie takie kursy, które są opłacalne, z których korzysta więcej osób - zauważa Grzegorz Gotfryd, wójt Szerzyn.

Gmina przez ostatnie cztery lata dotowała bus, który czterokrotnie w ciągu dnia kursował między Czermną a Szerzynami. Dla wielu mieszkańców Czermnej była to jedyna możliwość, aby dostać do urzędu, szkoły, lekarza czy na przystanek, z którego odjeżdża autobus jadący w kierunku Tuchowa i Tarnowa.

- W skali roku dopłacaliśmy do tych połączeń około 30 tysięcy złotych - wylicza wójt. Niestety, przedsiębiorca, który wykonywał te kursy, zawiesił działalność i gmina poszukuje teraz kogoś, kto go zastąpi.

Lepiej nie jest m.in. na Powiślu czy w okolicach Zakliczyna.

- Dwa lata temu podjęliśmy kroki, których efektem będzie zakup autobusu elektrycznego. Będzie on kursował po całej gminie, ułatwiając mieszkańcom przemieszczanie się między miejscowościami i stolicą gminy - wyjaśnia Dawid Chrobak, burmistrz Zakliczyna. Zakup autobusu ma być dotowany przez NFOŚ, a jego użytkowanie tańsze niż pojazdu napędzanego tradycyjnym paliwem.

ZOBACZ KONIECZNIE

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Żabnie, Tuchowie i Wojniczu też chcą jeździć miejskimi autobusami - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto