WIDEO: "Zalało cały dom, tragedia", "Czegoś takiego nie widziałem". Podtopienia w Małopolsce
Źródło: TVN24/x-news
Przez całą niedzielę (21 czerwca) podbocheński Łapanów porządkowano z naniesionemu mułu i gałęzi oraz wypompowywano wodę z piwnic i zastoisk. Dziś (22 czerwca) od rana w całej gminie pracują komisje szacujące szkody.
Krajobraz po potopie
Pracy jest mnóstwo, bo zalanych zostało około stu budynków, w tym domy prywatne, zakłady, sklepy oraz dwa kościoły, w tym zabytkowy, drewniany – św. Bartłomieja z 1529 roku.
Kataklizm nadciągnął w niedzielę. Kiedy płynąca od gminy Jodłownik fala wezbraniowa na Stradomce przelała się przez wały, pod wodą znalazło się całe centrum miejscowości.
- Miejscami sięgała 1,5 metra – przyznaje Andrzej Śliwa, wójt Łapanowa.
Mocno ucierpiała infrastruktura drogowa, chodniki, mosty. Wezbrane wody Stradomki i Tarnawki zerwały dwie kładki, które ułatwiały mieszkańcom przedostanie się na drugą stronę potoków. Zalana została szkoła w Grabiach. Woda wdarła się do kotłowni, uszkodziła kompleks boisk oraz ogrodzenie przy szkole. Duże zniszczenia są także w Gminnym Ośrodku Sportu i Rekreacji, gdzie ucierpiały m.in. domki kempingowe. Podtopione została centrum kultury i przedszkole w Łapanowie.
Z podwyższania wałów wyszły nici
Powtórzył się dramat sprzed 10 lat, którego można byłoby uniknąć lub ograniczyć jego skutki, gdyby w międzyczasie zrealizowano obietnice i podwyższono wały przeciwpowodziowe przy Stradomce.
- Były już nawet prowadzone pomiary i badania geodezyjne oraz kreślono projekty, ale temat ostatecznie upadł, kiedy pojawiły się problemy własnościowe. Nic nie wyszło również z zapowiedzi budowy zbiorników suchych, które w razie powodzi miały przejąć nadmiar wody – przyznaje wójt. - Dziesięć lat temu powódź wyrządziła u nas straty, szacowane na 17 milionów złotych. Obecnie mogą być podobne, jak nie wyższe – dodaje.
To była chwila
Komisje pracują także w sąsiedniej gminie Bochnia, gdzie potop przyszedł po ulewie w niedzielę popołudniu. Ze zboczy spływały dosłownie strumienie wody, których nie były w stanie przyjąć małe, lokalne potoczki. W Łapczycy zalanych zostało kilkadziesiąt domów, pod wodą znalazł się fragment Drogi Krajowej nr 94.
- To był gwałtowny przybór wody w niespotykanej ilości. Ludzie próbowali ratować dobytek, ale niewiele mogli zdziałać wobec takiej nawałnicy – przyznaje Marek Bzdek, wójt gminy Bochnia.
Dużo pracy strażacy mieli również w samej Bochni, gdzie z powodu dużej ilości wody powstała wyrwa w wale przy Potoku Chodenickim. Zalane zostały domy i zakład produkcyjny, które znajdują się po sąsiedzku. Z powodu intensywnych opadów doszło również do podtopień budynków, w tym licznych zakładów, przy ul. Łany, Partyzantów, Na Buczków i Gazowej. Uszkodzony został most na Babicy przy skrzyżowaniu ul. Wygoda i 20 Stycznia.
- Po intensywnych działaniach niedzielnych w tym momencie tych interwencji jest już znacznie mniej. Sytuacja się unormowała, woda spłynęła. Prowadzimy jeszcze pojedyncze wypompowania wody z zalanych piwnic oraz rozlewisk i z niepokojem patrzymy w niebo. Żeby już więcej nie padało – mówi mł. Bryg. Paweł Matyasik, rzecznik prasowy PSP w Bochni.
Obawy strażaków i mieszkańców wzbudza zwłaszcza Raba, w której poziom wody przekracza już osiem metrów. To o ponad metr ponad stan alarmowy i trzy ponad ostrzegawczy. Związane jest to prawdopodobnie ze zrzutami wody ze zbiornika w Dobczycach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?