Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wilki czy zdziczałe psy grasują w Kamionnej koło Bochni? Kolejny raz ich ofiarą padły zwierzęta hodowlane

Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk
Pięć owiec gospodarza z Kamionnej w powiecie bocheńskim zostało zagryzionych
Pięć owiec gospodarza z Kamionnej w powiecie bocheńskim zostało zagryzionych archiwum prywatne
Pięć zagryzionych owiec znalazł na swojej posesji jeden z gospodarzy z Kamionnej w powiecie bocheńskim. Zwierzęta zostały zaatakowane w dzień, były to dwie matki i trzy kilkumiesięczne jagnięta. Czwarte z młodych przeżyło, bo schroniło się w zaroślach. To już kolejny podobny przypadek w południowej części Bocheńszszyzny. Sprawę bada policja oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.

Józef Nowak prowadzi w Kamionnej gospodarstwo agroturystyczne. Jedną z atrakcji cenionych przez jego gości były owce pasące się na jego posesji.

Niestety, w tym sezonie stado zmniejszyło się z sześciu sztuk do jednej. Na początku maja nieustalone zwierzęta zagryzły pięć jego owiec: dwie dorosłe samice i trzy jagnięta urodzone na przełomie lutego i marca. Co zadziwiające, doszło do tego w dzień, między godz. 10 a 15 w odległości ok. 150 metrów od domu.

To jednak nie pierwszy taki przypadek w tej okolicy. - Podobne zdarzenie miało miejsce rok wcześniej u sąsiada z Nowego Rybia. Natomiast u innego z mieszkańców Kamionnej zagryzione zostały daniele i owce. Z nagrania kamery monitoringu widać, że były to dwa psy. Jeden z nich naganiał zwierzęta drugiemu - relacjonuje Józef Nowak.

Kazimierz Pytlik, leśniczy z leśnictwa Kamionna w Nadleśnictwie Brzesko uważa, że za zagryzieniem owiec Józefa Nowaka raczej na pewno nie stoją wilki, mimo że pierwotnie sam wysuwał takie domysły.

- Zasięgnąłem opinii i porównania z innymi przypadkami i na 99 proc. będą to zdziczałe psy. Na gruncie ani na płocie nie było sierści, ani tropów wskazujących na wilki, a ze śladów mordowania widać, że były to psy. Wilk tak nie morduje, bo nawet jeśli uczy polowania, to jednak dławi, a nie rozwala głowę owcom - opowiada leśnik.

Pan Józef rozważał też hipotezę, że owce mógł zagryźć niedźwiedź. Nieco ponad rok temu w lasach na terenie Laskowej w trakcie polowania myśliwi zauważyli przedstawiciela tego gatunku. Ale na ogrodzeniu gospodarza z Kamionnej nie było żadnych zniszczeń, ani innych śladów tego drapieżnika.

Populacja wilków w regionie tarnowskim (teren dawnego województwa tarnowskiego) utrzymuje się na poziomie kilkudziesięciu osobników. Marcowe liczenie przeprowadzone przez myśliwych wykazało obecność 87 wilków.

- Na pewno u nas występują, przechodzą przez nasz teren, są nagrywane na fotopułapki. Ale wilki mocno stronią od ludzi, a w przypadku owiec zagryzionych u pana Nowaka miało to miejsce w dzień i w bliskiej odległości od domu - mówi Kazimierz Pytlik.

Józef Nowak zawiadomił policję oraz Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Jeśli ta druga instytucja stwierdzi, że za zagryzieniem owiec stoją dzikie zwierzęta, panu Józefowi będzie się należało odszkodowanie. Jeśli za incydentem stały psy, policja będzie ustalać ich właściciela, a ten może zostać zobligowany do zrekompensowania gospodarzowi strat.

Budowa I etapu sądeczanki postępuje

od 16 lat

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wilki czy zdziczałe psy grasują w Kamionnej koło Bochni? Kolejny raz ich ofiarą padły zwierzęta hodowlane - Gazeta Krakowska

Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto