Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wimbledon. Hubert Hurkacz: Widziałem szansę, by wygrać z Djokoviciem. Czułem ogromną radość z gry [ROZMOWA]

Agnieszka Bialik, Londyn
Hubert Hurkacz - Novak Djoković w 3. rundzie Wimbledonu 2019
Hubert Hurkacz - Novak Djoković w 3. rundzie Wimbledonu 2019 Fot. Andrzej Szkocki / Polska Press
- Jeszcze trochę zabrakło, ale idzie coraz lepiej. Wiadomo, że Novak Djoković to fenomenalny zawodnik i w meczu nie ma wielu szans, by z nim powalczyć. Zadowolony jestem z tego, że moja gra poszła do przodu, mentalnie też się wzmocniłem. To było kolejne bardzo cenne doświadczenie, które pomoże mi w przyszłości - mówi Hubert Hurkacz po piątkowej porażce 5:7, 7:6(5), 1:6, 4:6 z broniącym tytułu na kortach Wimbledonu Serbem.

Postraszył Pan wielkiego mistrza…

Cieszę się, że zagrałem z Djokovicem lepiej niż ostatnio w Paryżu (tam była porażka w trzech szybkich setach – przyp.). Poprawiłem kilka elementów, byłem lepiej przygotowany. Fenomenalna była atmosfera na meczu, kibice niesamowici. Świetnie się grało w takich warunkach. Jeszcze trochę zabrakło, ale idzie coraz lepiej. Jest jeszcze wiele rzeczy, które mogę poprawić. Nad tym będziemy pracowali. Końcówka drugiej partii była niesamowita.

Kibice zgotowali Panu kilka owacji po znakomitych zagraniach. Czuł Pan, że te oklaski po zakończonym pojedynku były nie tylko dla Djokovica, ale też dla Pana za piękną walkę?

Czułem, że kibicom podobała się nasza gra. To było coś wyjątkowego.

Jak grać z takimi tenisistami jak Novak Djokovic, by wynik był jeszcze lepszy?

Jakikolwiek spadek koncentracji czy jeden słabszy gem i Novak od razu to wykorzystuje. Jest w stanie zabrać kilka gemów. Szkoda trochę początku trzeciego seta, który szybko uciekł. Szkoda kilku piłek. Będę musiał wyciągnąć z tego lekcje na przyszłość. Muszę grać agresywnie, przejmować inicjatywę i starać się tak grać jak najdłużej.

Niektórzy fachowcy porównują Pana styl gry do stylu Andy'ego Murraya…

Podobnie do niego robię naskok na returnie. Nie jestem jeszcze zadowolony z tego, jak returnowałem. Andy robi to dużo lepiej. Na tym polu można jeszcze wiele poprawić.

Jak wytrzymuje Pan presję? Na korcie numer 1 było kilkanaście tysięcy widzów, a rywalem lider światowego rankingu…

Staram się skupiać nad tym, o czym rozmawiamy z trenerem Craigiem Boyntonem. O tym, co mam robić w meczu, to bardzo mi pomaga. Chodzi o podejście taktycznie do pojedynku, na czym skupiać się przed returnem, przed serwisem. To odwraca uwagę od innych rzeczy.

Trzecia runda Wimbledonu to Pana duży sukces, czy pozostaje niedosyt?

Na pewno trochę niedosyt. Wiadomo, że póki nie wygra się turnieju niedosyt pozostaje. Taka porażka boli, bo widziałem możliwość, żeby wygrać z Djokoviciem. Zawsze widzi się, że można było zrobić coś lepiej. Wiadomo, że Novak to fenomenalny zawodnik i w meczu nie ma wielu szans, by powalczyć z nim. Zadowolony jestem z tego, że moja gra poszła do przodu, mentalnie też się wzmocniłem. To było kolejne bardzo cenne doświadczenie, które pomoże mi w przyszłości. Z tegorocznego Wimbledonu zapamiętam przede wszystkim wspaniałą atmosferę i radość z gry w tenisa na wspaniałym obiekcie. Teraz będę kibicował Łukaszowi Kubotowi. Mam nadzieję, że wygrają debla z Marcelo Melo.

Gdzie lepiej się grało: na korcie numer 1 Wimbledonu, czy korcie centralnym w Paryżu?

Każdy z nich jest specyficzny. Tu, na Wimbledonie jest trochę głośniej, bo kort jest tak zbudowany, że częściowo zakrywa go dach. Dźwięk się odbija i atmosfera jest niesamowita.

Jakie teraz ma Pan kolejne plany?
Powrót do Polski. Na pewno kilka dni odpoczynku od tenisa. Pod koniec przyszłego tygodnia wylatujemy do USA i będę się przygotowywał do sezonu na kortach twardych. Możliwe, że zagram w Atlancie, Waszyngtonie, Montrealu, Cincinnati i oczywiście US Open.

Dobrze się Pan czuł na Wimbledonie, co pomogło najbardziej?

To że jest blisko była rodzina, trenerzy, fantastyczna atmosfera wokół kortów, świetni kibice. Do tego mieszkaliśmy bardzo blisko, mogłem chodzić na turniej piechotą.

Po meczu z Mayerem rzucił Pan kibicom frotki i czapeczkę, ale nie ręcznik…

Mam bardzo dużo zamówień na nie (śmiech).

Ludzie na ulicy już Pana rozpoznają i zaczepiają?

Nie zaczepiają. Jeszcze parę meczów trzeba by tu wygrać, żeby poznawali.

Jest Pan wegetarianinem. Taka dieta pomaga w graniu?

Staram się zdrowo odżywiać. Nie jem pszenicy, mięsa, ryb, nabiału. Moja dieta to warzywa, ryż. Na turnieju zawsze znajdzie się ryż z warzywami i sosem pomidorowym. Coś bezpiecznego, by dało dużo energii przed meczem.

Wysłuchała w Londynie Agnieszka Bialik

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wimbledon. Hubert Hurkacz: Widziałem szansę, by wygrać z Djokoviciem. Czułem ogromną radość z gry [ROZMOWA] - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto