Dopiero trzecia karetka, którą wysłano na sygnale do Woli Rzędzińskiej, zabrała do szpitala 18-letnią dziewczynę wymagającą pilnej interwencji lekarskiej. Dwa pierwsze ambulanse ugrzęzły w błocie. Identyczny los spotkał strażaków, którzy przyjechali wyciągnąć uwięzione w grzęzawisku samochody.
Wszystko zaczęło się ok. godz. 1 w nocy. Po pomoc dla córki dzwonili zaniepokojeni jej stanem zdrowia rodzice. Najpierw wysłano jedną karetkę. Kiedy ta nie była w stanie kontynuować jazdy, wezwano na odsiecz strażaków i sprowadzono drugi ambulans. Wszyscy utknęli na drodze budowanej właśnie wzdłuż linii kolejowej w Woli Rzędzińskiej. Pod wskazany adres dotarła dopiero trzecia karetka. Jej kierowca wybrał dłuższy, ale - jak się okazało - pewniejszy wariant dojazdu.
- To kierowca karetki zawsze decyduje o tym, jaką trasą jechać, aby jak najszybciej, a jednocześnie bezpiecznie dotrzeć pod adres, z którego pochodzi wezwanie. Dostaje wprawdzie dokładne współrzędne tego miejsca, ale drogę wybiera sam - wyjaśnia Kazimiera Kunecka, dyrektor Powiatowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Tarnowie.
Kierowcy dwóch ambulansów najpewniej dali się zwieść wyglądowi drogi. Szeroki, świeżo wytyczony trakt utwardzony jest jednak tylko na początku. Dalej zamienia się w jedno wielkie grzęzawisko, stąd ważące blisko 4 tony pojazdy bez trudu w nim ugrzęzły.
- Niejeden kierowca utknął już tutaj na dobre - potwierdza Jacek Półkoszek, którego działka sąsiaduje z feralną trasą. Jak wyjaśnia, problem z przejazdem mają nie tylko karetki i cięższe pojazdy, ale również teoretycznie lżejsze osobówki. - Nie dalej jak w miniony piątek, niemal w tym samym miejscu, zakopała się młoda kobieta, która również próbowała skrócić sobie tędy drogę samochodem. Udało się ją wyciągnąć dopiero przy pomocy ciągnika - wyjaśnia.
Mieszkańcy Woli Rzędzińskiej nie mają wątpliwości, że przyczyną częstych problemów kierowców w tym miejscu jest brak oznakowania, które informowałoby o tym, iż droga jest dopiero w budowie i przejazd nią jest niemożliwy.
- Miejscowi dobrze o tym wiedzą i nie zapuszczają się tędy dalej. Obcy próbują natomiast ominąć remontowane wiadukty - mówią.
Po naszej interwencji sołtys Woli Rzędzińskiej Mieczysław Nytko zapowiada, że będzie domagał się od wykonawcy drogi lepszego oznakowania prowadzonych obecnie prac.
- Docelowo będzie to droga gminna, w całości asfaltowa. Ułatwi dojazd do wielu domów, które znajdują się za torami. Do tej pory był duży kłopot z tym, aby się do nich dostać - mówi Nytko.
Czym jeżdżą do akcji?
Tarnowskie pogotowie dysponuje w sumie 21 karetkami. 13 z nich to tzw. pojazdy systemowe - stacjonujące na co dzień w bazie przy ul. M.B. Fatimskiej oraz w filiach pogotowia w mieście i powiecie. 8 pozostałych to karetki rezerwowe. Najstarszymi ambulansami z 2009 roku dysponowały do tej pory zespoły w Wojniczu i Tuchowie. Na liczniku miały przejechane odpowiednio 376 i ponad 350 tysięcy kilometrów. Kilkanaście dni temu do Wojnicza trafiła jednak już nowa karetka, a lada dzień z nowego pojazdu cieszyć się będą również ratownicy w Tuchowie. Auto jest właśnie doposażane.
Wśród marek samochodów, którymi jeżdżą na akcje ratownicy tarnowskiego pogotowia, dominują fiaty i volkswageny (po cztery ambulanse, trzy to mercedesy, a dwa to renault. W rezerwie jest też jeden peugeot.
Trzy karetki - w Tuchowie, Szerzynach i Gromniku - dodatkowo posiadają napęd na wszystkie cztery koła.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?