Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z córką w chuście przemierzają całą Polskę i zachęcają do tego innych

Paweł Chwał
W 2018 roku Angelika i Mateusz spędzili w podróży, razem ze swoją córeczką, w sumie 100 dni
W 2018 roku Angelika i Mateusz spędzili w podróży, razem ze swoją córeczką, w sumie 100 dni archiwum rodzinne
Parą są od ośmiu lat, kochającym się małżeństwem - od niespełna dwóch. A od blisko roku nieodłącznym towarzyszem ich wędrówek po zakątkach naszego kraju jest też malutka córeczka. Pasją Angeliki i Mateusza Grzegorzek są podróże, a pojawienie się na świecie Mai nic w tej kwestii nie zmieniło. Wręcz przeciwnie. Młodzi rodzice chętnie zabierają ją ze sob ą udowadniając, że z pokonywania górskich szlaków z dzieckiem na rękach można czerpać mnóstwo przyjemności.

Mateusz pochodzi z Kątów koło Iwkowej, Angelika z powiatu nowosądeckiego. Połączyło ich nie tylko uczucie, ale również wielka pasja do gór i wędrowania. Wspólnie przemierzyli już ponad 10 tysięcy kilometrów, zdobywając m.in. Koronę Gór Polski, czyli 28 szczytów najwyższych pasm górskich w naszym kraju.

Relacje ze swoich eskapad, wzbogacone mnóstwem zdjęć i przydatnych porad, sukcesywnie umieszczają na prowadzonym przez siebie internetowym blogu MyNaSzlaku.pl.

Blog w 2017 roku znalazł się w zestawieniu pięćdziesięciu najpopularniejszych stron podróżniczych w naszym kraju na facebooku.

- Ważne dla nas jest to, że 98 procent podróżników z tej pięćdziesiątki jeździ po świecie, zwiedza inne kraje, a my staramy się wędrować przede wszystkim po Polsce - nie kryją zadowolenia młodzi blogerzy. Oboje są z zawodu technikami-handlowcami. Poniekąd dzięki wędrowaniu i uwiecznianiu aparatem uroków polskiej ziemi, Mateusz znalazł pracę dla siebie. Jest znanym w regionie fotografem ślubnym, ale pojawia się też na innych uroczystościach rodzinnych, aby uchwycić na pamiątkowych fotografiach ulotne, wyjątkowe momenty. - Zajęte mam przede wszystkim weekendy, stąd czasu na podróże mam więcej w tygodniu - przyznaje.

Zamienili wózek na chustę

Maja urodziła się 27 stycznia 2018 roku. „Jak wracaliśmy ze szpitala z Krakowa, to za oknem mieliśmy typowo zimową pogodę, więc ciężko było coś planować zwłaszcza, że nasza kruszynka była taka malutka” - piszą na swoim blogu podróżnicy.

Pierwsze, nieśmiałe próby wędrowania z dzieckiem podjęli w marcu z wykorzystaniem wózka. - Cztery kółka niestety ograniczały nas do tras , które są w miarę płaskie i równe jeśli chodzi o nawierzchnię. Nie sposób było na przykład wjechać z wózkiem na górskie, kamieniste szlaki. Dlatego szukaliśmy alternatywy - przyznaje Mateusz.

Idealnym rozwiązaniem okazała się chusta do noszenia dzieci. „W kwietniu pierwszy raz wybraliśmy się na wspólną wycieczkę z Mają w chuście. Od tego momentu wszystko się zaczęło na poważnie” - wspominają na blogu.

Rodzicom, którzy zechcieliby pójść ich śladem radzą, aby wędrówki z dzieckiem, zwłaszcza tym, które ma dopiero kilka miesięcy dobrze przemyśleć i zaplanować, bo każdy maluch jest inny i inaczej będzie na wszystko reagował. Na pokonanie wybranej trasy z malcem trzeba zarezerwować na pewno więcej czasu, bo po drodze trzeba go nakarmić czy przewinąć.

Od pasm górskich po Bałtyk

Grzegorzkowie nie żałują swojej decyzji, a wręcz zachęcają do rodzinnego wędrowania innych, udowadniając w ten sposób niedowiarkom, że to nie przykry obowiązek, ale piękny czas spędzony razem.

„Zabieramy dziecko na wycieczki i przyzwyczajamy je do obcowania z przyrodą, bo to przyniesie korzyści w przyszłych miesiącach i latach jego życia. Jesteśmy zdrowsi i tak samo zdrowsze będzie nasze dziecko ponieważ dostarczamy płucom większą ilość świeżego powietrza” - przekonują.

Razem z Mają w chuście w całym minionym roku odwiedzili aż 120 miejsc, spędzając poza domem - w podróży ze swoją córką - w sumie przez ponad trzy miesiące. Na tej liście dominują przede wszystkim górskie szlaki - od Beskidów, przez Pieniny, Bieszczady, po Góry Stołowe i Świętokrzyskie, ale udało się im także zobaczyć urokliwe Roztocze oraz dotrzeć nad Morze Bałtyckie, do wysuniętych daleko na północ: Jastrzębiej Góry i na Hel.

Przyjemny ciężar

O ile w domu Mają zajmuje się przede wszystkim mama, to w podróży dziewczynka jest niemal stale w ramionach uradowanego z tego powodu taty.

„Ciężko mi zrozumieć spojrzenia ludzi spotkanych na szlaku, którzy dziwią się jak tak można chodzić z dzieckiem. Dla mnie nie jest to ciężar tylko przyjemność, którą czerpię ze wspólnego spędzania czasu i z codziennego uśmiechu skierowanego do mnie. Nie wyobrażam sobie jakbym miał podczas wycieczki nie mieć na sobie córki. „Zachustowana” Maja przytulona do mnie daje mi ogromne szczęście i ciepło, które wypełnia mnie od środka. Tata, który nosi w chuście swoje dziecko dobrze wie o czym mówię. Kto tego jeszcze nie miał okazji doświadczyć to niech żałuje” - pisze na blogu Mateusz.

Młodzi podróżnicy już roztaczają ambitne plany na kolejne podróże, które chcą oczywiście we trójkę odbyć w 2019 roku.

- Jeśli zobaczymy gdzieś podczas przeglądania internetu czy gazety coś ciekawego, to od razu oznaczamy to pinezką na przygotowanej przez nas mapie punktów wartych odwiedzenia. Urokliwych miejsc w Polsce są tysiące, dlatego nasza mapa stale się zapełnia. Najbardziej zależy nam na tych, które są wciąż mało znane. Takie perełki warto odkryć i pokazać światu - przekonuje Mateusz.

WIDEO: Idziesz w góry? O tym nie możesz zapominać

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Z córką w chuście przemierzają całą Polskę i zachęcają do tego innych - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto