Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zdjęcie najpierw rodzi się w głowie

red.
"Wiele wspaniałych zdjęć powstało  podczas podróży na Zakaukazie. W ubiegłym roku razem z moim synem Patrykiem wybraliśmy się  cudowną  podróż."
"Wiele wspaniałych zdjęć powstało podczas podróży na Zakaukazie. W ubiegłym roku razem z moim synem Patrykiem wybraliśmy się cudowną podróż." fot. Patryk Salamon
Z Wojtkiem Salamonem, fotoreporterem, rozmawia Małgorzata Więcek-Cebula.

Każdy może zrobić dobre zdjęcie?
Teraz jest to na pewno dużo łatwiejsze niż kiedyś. Sprzęt dostępny na Rynku pozwala nam na to. Inna sprawa to uchwycenie właściwego momentu i kompozycja tego kadru. Są pewne zasady, które powinny być przestrzegane. A tak w ogóle to jest trochę tak, że najpierw powstaje zdjęcie w głowie. Jest jakiś jego zamysł, a dopiero później naciska się przycisk migawki.

I albo się udaje, albo nie...
Chyba naprawdę trzeba się postarać, żeby zdjęcie było nieudane. Może natomiast nie wyjść z tą kompozycją i przesłaniem zdjęcia. Ostatnio byłem u dawno niewidzianych znajomych w miejscowości położonej kilkanaście kilometrów od Bochni. Zobaczyłem tam niezwykły widok, równo ścięte zboże i gdzieniegdzie ogromne bale słomy. Oczami wyobraźni już widziałem taką sielankową fotografię. Pech chciał, że akurat było dość późno i nie miałem przy sobie aparatu. Następnego dnia zaraz po pracy wsiadłem w samochód i pojechałem pod to pole. Już na miejscu okazało się, że ściernisko jest, ale bali zboża już nie ma. Bez nich nie było już tego efektu.

Masz nauczkę, że aparat zawsze trzeba mieć przy sobie...
Zazwyczaj go mam, choć trochę waży. Przez te wszystkie lata, w których zajmuję się fotografią, trochę tego sprzętu się nazbierało.

Czyli masz wszystko, co potrzeba, by zrobić profesjonalne zdjęcie?
Mam, choć ostatnio zdałem sobie sprawę, że muszę się doposażyć w jeszcze jedno szkiełko (obiektywów) oraz Nikona D3s lub FinePix X-Pro1, bo mają opcję cichej migawki ułatwiającej wykonanie niezauważenie zdjęć. Zbieram więc pieniądze do mojej skarbonki.

Co najbardziej lubisz fotografować?
Zdecydowanie ludzi i naturę pod każdą postacią. Pasjonuje mnie fotografia reporterska. Wiele wspaniałych zdjęć powstało podczas podróży na Zakaukazie. W ubiegłym roku razem z moim synem Patrykiem wybraliśmy się ze znajomymi w cudowną dwumiesięczną podróż.

Jeśli przez dwa miesiące jeździłeś i fotografowałeś, to aż boję się zapytać, ile przywiozłeś z tej wyprawy zdjęć...
Kilkanaście tysięcy. Zdjęcia robiłem ja, mój syn Patryk, który pasjonuje się geografią, i organizator naszej wyprawy. Było tak, że w pewnym momencie brakło nam miejsca na dysku, mimo że na bieżąco kasowaliśmy zdjęcia te mniej udane.

Podziwiam, dwa miesiące poza domem z dala od rodziny. Żona nie miała oporów, żeby Cię wypuścić?
Żona i córka, czyli połowa mojej rodziny, która została w domu, nawet mnie zachęcały, bym pojechał. Szczerze mówiąc, sam chyba miałem obiekcje czy sobie poradzimy osobno przez dwa miesiące. One tu, w Bochni, a my tam gdzieś w drodze, ale udało się nam przetrwać ten czas bez większych "niespodzianek".

Podobno chwyciłeś bakcyla i chcesz znów jechać?
Bo Zakaukazie jest niesamowite. Poza tym spotkałem tam tylu fantastycznych ludzi: szczerych, otwartych, gościnnych, po prostu wspaniałych. Jednym z nich był mnich z pewnego monastyru, który okazał się lekarzem, na dodatek znającym Bochnię.

Jak to?
Wcześniej się do tego nie przyznał, dopiero gdy wyjeżdżaliśmy, wręczyliśmy mu na pamiątkę album z Bochni. Przeglądnął i mówi: ja to miejsce znam. Wtedy zdradził mi, że był w Bochni przed laty, uczestnicząc w kongresie lekarzy odbywającym się w Krakowie. Jak wróciłem, sprawdziłem to. Wszystko wskazuje na to, że faktycznie był u nas.

Chcesz go odwiedzić?
Mam takie ciche marzenie. Znajomi, którzy organizowali ten wypad, szykują kolejną, jeszcze dalszą wyprawę. Tym razem chcą jechać na dwa lub cztery miesiące. Być może uda mi się dołączyć do nich.

Rozmawiała Małgorzata Więcek-Cebula

Wojtek Salamon
Ma 52 lata, związany z firmą produkującą urządzenia dźwigowe, i portalem Bochnianin, dla którego od 8 lat fotografuje. Mieszka w Bochni z żoną Bożeną i dziećmi: 25-letnim Patrykiem i 26-letnią Dagmarą - już mężatką. Pasję fotografowania odziedziczył po ojcu. Warsztat reporterski szkolił w krakowskich dziennikach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto