Czytaj także: Tarnów: wspinaczkowe święto na rynku
Kiedy w przedsezonowych prognozach drużyna jest typowana do walki o medale, a jest największym rozczarowaniem sezonu, wszystkie negatywne emocje skupiają się wokół osób, które według kibiców są odpowiedzialne za taki stan rzeczy. Prezesów wini się za to, że takich słabych zawodników zakontraktowali, menedżerów za to, że nie potrafią zmotywować podopiecznych do lepszej jazdy. I wreszcie samych zawodników - za to, że tak fatalnie jeżdżą.
Taki obraz od kilkunastu dni towarzyszy tarnowskiemu żużlowi. Jak zapowiada prezes Bogdan Gurgul po zakończeniu pierwszej rundy będzie się można spodziewać ze strony działaczy radykalnych kroków. Do tej pory lekarstwem na niepowodzenia miały być... poważne rozmowy. - Jak widać nie przyniosły pożądanych efektów. Najwyraźniej będzie trzeba je powtarzać aż do skutku - mówi trener "Jaskółek" Marian Wardzała.
Tymczasem po ostatnim derbowym spotkaniu z Marmą w Rzeszowie menedżer Paweł Baran dementował plotki o złej atmosferze w ekipie. - To nieprawda. Wszyscy świetnie ze sobą współpracujemy - wyjaśnia. Największym problemem jest zgranie poszczególnych ogniw tak, aby żaden z zawodników nie odstawał. Do tej pory w sześciu kolejkach zawiódł już każdy. - W każdym meczu "nie jedzie" inny zawodnik. A samymi remisami biegowymi nie da się wygrać żadnego spotkania w najlepszej lidze świata - kończy Wardzała.
Codziennie rano najświeższe informacje z Tarnowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zamów newsletter!
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?