Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żużel: muszą pokazać, że są warci siedem milionów

Kamil Hynek
fot. Sebastian Maciejko
Choć od spotkania we Wrocławiu z tamtejszym Betardem Spartą minęły już cztery dni w tarnowskim światku żużlowym wciąż wrze.

Z Tarnowa do stolicy Dolnego Śląska po pierwsze od ćwierć wieku zwycięstwo nad tamtejszą drużyną wyjechała grupa około 60 kibiców. Z wielkimi nadziejami i wiarą w niezwykle wyrównany zespół, który pochłonął budżet ponad siedmiu milionów złotych.

Znów jednak okazało się, że papier przyjmie wszystko. Przedmeczowe wyliczanki można było wrzucić do kosza, a fani przyjezdnych już po pierwszych dwóch biegach wyglądali w swoim sektorze tak, jakby dostali przed momentem wielkim obuchem w głowę.

Dużo więcej można powiedzieć o minach tarnowskich działaczy, którzy siedzieli w odległości około dziesięciu metrów od nas.
Nerwowo żujący gumę i z założonymi rękami prezes Bogdan Gurgul wyglądał na wyraźnie zbulwersowanego i zażenowanego postawą swoich pracowników. A jeszcze przed początkiem meczu był niemal w sielankowym nastroju.

- Musimy wyciągnąć konsekwencje z tego co się wydarzyło - mówił podłamany menedżer Paweł Baran.
Najlepiej, aby pierwsze wnioski zostały ukierunkowane na przygotowanie tarnowskiego toru. Ten od lat "boi" się wody, a tumany kurzu towarzyszące każdej kolejce w "Jaskółczym Gnieździe" to już niemal standard.
Nic więc dziwnego, że "Jaskółki" na stadionie olimpijskim wyglądały, jakby ktoś im posklejał skrzydła. Tam nawet nie ma mowy o treningu bez wylanych na tor hektolitrów wody.

Że w Tarnowie pod względem "robienia" nawierzchni panuje stagnacja, najdobitniej świadczy postawa juniorów. Jakub Jamróg i Tadeusz Kostro na w sumie na sześć wyścigów zdobyli razem jedno "oczko". To regulaminowe, które musieli dowieźć za bieg młodzieżowy. Do tego Kostro dorzucił jeszcze dwa upadki. Obaj wyglądali na przestraszonych i bardziej walczących z torem niż z rywalami. Bo tych widzieli jedynie na parkingu lub pod taśmą przed wystartowaniem wyścigu.
- Borykałem się z samym sobą. O walce nie było mowy. W Tarnowie przyzwyczaiłem się twardego toru - mówi wyraźnie przybity Kuba Jamróg.
- Nie miałem motocykli na taki piach - wtórował koledze Martin Vaculik, rewelacja sparingów.
Nie ma jednak co rozdzierać szat już po pierwszej kolejce, a trzeba wziąć się do pracy, aby na koniec nie okazało się, że siedem "melonów" wyrzucono w błoto.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Gang Olsena napadł na bank ING w Nowym Targu
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto