Batalia o przyszłość Przedszkola nr 2 w Bochni zakończona powodzeniem. Rodzice wymusili na burmistrzu zmianę decyzji

W marcu 2019 Przedszkole nr 2 na os. Niepodległości w Bochni zostało zamknięte z powodu złego stanu technicznego budynku. Dla rodziców dzieci z niepełnosprawnościami był to cios, bo była to jedyna placówka integracyjna w mieście (w innych przedszkolach są jedynie oddziały integracyjne). Zdecydowano, że tymczasowo przedszkole nr 2 zostanie przeniesione do budynku pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 7.

Rozmowy rodziców dzieci z burmistrzem w tamtym okresie zaowocowały z jego strony deklaracją, że stare przedszkole zostanie wyburzone, a jego miejscu powstanie nowe. Wykonano nawet projekt za 50 tys. zł, ale do rozbiórki nie doszło do dziś. Tymczasem w projekcie budżetu Bochni na 2023 rok pojawiła się kwota 50 tys. zł zaplanowana na „adaptację projektu budowy przedszkola nr 2 na ośrodek zdrowia wraz z uzyskaniem zamiennego pozwolenia na budowę”.

Wśród rodziców maluchów zawrzało. W proteście do radnych zwrócili uwagę, że warunki lokalowe w SP nr 7 są dalekie od ideału, bo dzieci niepełnosprawne muszą być wnoszone na piętro. Delegacja rodziców na dzień przed sesją budżetową odwiedziła też burmistrza, dając mu do zrozumienia, że nie odpuszczą.

W czasie sesji budżetowej burmistrz Stefan Kolawiński zabrał głos w budzącej emocje sprawie. Projekt budowy przedszkola nr 2 ma być zaadaptowany na obiekt wielofunkcyjny, obejmujący m.in. przedszkole w części parterowej. Po wniosku złożonym przez radnego Jana Balickiego przegłosowano, że przedszkole nr 2 będzie funkcjonowało w tymczasowej siedzibie „do 3 lat”.

Rodzicom dzieci kamień spadł z serca.

- Bardzo się cieszymy, że to przedszkole będzie. Zostało zapisane, że do trzech lat będzie jeszcze w budynku SP nr 7. Jest to jedyne przedszkole integracyjne na terenie Bochni - zwraca uwagę Izabela Ulas, przewodnicząca Rady Rodziców Przedszkola nr 2.

Urszula Dziadowiec, mama 5-letniej Kornelii, cierpiącej na zaburzenia równowagi, bardzo chwali placówkę. - Kornelia bardzo zżyła się z grupą, z paniami, ma wspaniałą opiekę. Niestety, w budynku tymczasowym nasze dzieci mnie mają odpowiedniego zaplecza: parterowego budynku, placu zabaw, na który mogłyby wychodzić po kilku schodkach albo i bez schodków - wylicza. Podkreśla, że w sprawie placówki interweniowali posłowie Józefa Szczurek-Żelazko, Stanisław Bukowiec oraz radny Jerzy Lysy.

Prezes ZBP o prognozach inflacyjnych