Bochnianie znaleźli się w czternastozespołowej grupie południowej I ligi. O występy w niej starali się od kilku tygodni. - Mieliśmy wprawdzie nieoficjalne informacje, że spełniamy wszystkie wymogi, ale przeciągał się moment ogłoszenia tej decyzji. Cały czas trzymaliśmy rękę na pulsie i zgłaszaliśmy gotowość występów. Finał okazał się dla nas szczęśliwy - informuje Zbigniew Matras, prezes BSF.
Teraz przed bocheńskim zespołem, który do tej pory występował w rozgrywkach amatorskich, kompletowanie składu. - Nasza kadra ma liczyć 12 zawodników. Obecnie jest w niej już siedmiu graczy. Wśród nich są nasi liderzy Sebastian Leszczak i Dawid Litewka. Pozostali muszą się określić, czy interesuje ich futsal czy gra na trawie.
Występów w halowej pierwszej lidze nie można godzić z futbolem. Mamy kilku zawodników, którzy do tej pory tak robili. To Mateusz Więsek, Mateusz Kaczmarczyk, Krystian Jaszczyński i Krystian Lewicki. Wkrótce poznam ich decyzję. Występy w pierwszej lidze futsalu związane są z odpowiednim rytmem treningowym. Do rozgrywek chcemy być dobrze przygotowani. Naszym celem jest zajęcie miejsca w pierwszej "szóstce" - dodaje szkoleniowiec BSF.
Bochnianie są do występów w pierwszej lidze przygotowani finansowo. Dzięki wsparciu firmy J&A Hydraulik oraz miastu Bochnia nie powinni mieć kłopotów z dopięciem budżetu. A nie jest mały. Na występy w pierwszej lidze potrzeba od 150 do 180 tysięcy złotych.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
