Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia: tym światem nie rządzi przypadek

Paulina Korbut
W czasie wyprawy prowadził bloga, który dalej "wisi" w sieci pod adresem  http://gostrega.blogspot.com
W czasie wyprawy prowadził bloga, który dalej "wisi" w sieci pod adresem http://gostrega.blogspot.com Paulina Korbut
Zapytany o to, jak trafił z Bochni do Azji, Grzegorz Ostręga odpowiada z uśmiechem, że... przypadkiem. - Choć z punktu widzenia ludzi, którzy żyją w tamtym kręgu kulturowym, przypadki nie istnieją.

Dlatego jeśli my, Europejczycy, nie znamy powodów, dla których coś robimy, to tylko dlatego, że tego nie dostrzegamy - dodaje po chwili.
To była spontaniczna decyzja. Jak wspomina, na początku marca 2009 roku postanowił spełnić swoje marzenia.
- Wyruszyłem w podróż zupełnie w ciemno, wiedziałem tylko, że chcę zobaczyć Himalaje - wspomina Grzegorz.

Wylądował w Delhi. Sytuacja zrobiła na nim ogromne wrażenie. - Z terminala wypada się prosto na ruchliwą ulicę. Było mnóstwo ludzi, wszystko się kłębiło... a to była przecież czwarta rano! - opisuje.

Tętniące życiem, chaotyczne miasto trochę go oszołomiło. Postanowił więc niemal od razu uciec na północ, w indyjskie Himalaje. Po drodze okazało się, że będzie przejeżdżał przez Dharamsalę - miasto, w którym od 1960 mieszka XIV dalajlama. Stopniowo poznawał ten obcy sobie świat, zakochiwał się w ludziach i miejscach. W efekcie wśród tybetańskich uchodźców pozostał dwa i pół miesiąca.

- Bardzo szybko zorientowałem się też, że życie tutaj jest niezwykle tanie - wspomina.
Indie wspomina z rozrzewnieniem nie tylko z powodu korzystnego przelicznika złotówki na lokalną walutę.
- Góry były w zasadzie na wyciągnięcie ręki. Można było wyruszać nawet w tygodniowe trasy wprost spod domu - dodaje fotograf.

Potem przyszła kolej na podróż pociągiem - blisko 1,5 tysiąca kilometrów przez Indie, aby w końcu pieszo przekroczyć granicę z Nepalem. Wtedy tak naprawdę zrealizowały się jego marzenia - Himalaje.

- Jechałem autobusem przez góry do Pokhary. Od tej pory to mój ulubiony sport ekstremalny - mówi z uśmiechem - Po pierwsze stan autobusów jest fatalny. Nie przeszkadza to zupełnie kierowcom, którzy nierzadko przyciskają pedał gazu do dechy - dodaje. Jak wspomina, po 30 minutach udało mu się przyzwyczaić do tego stylu podróżowania. Skoro inni pasażerowie, zamiast modlić się o ratunek, śpią albo grają w karty - najwyraźniej nie ma się o co martwić.

Szczęśliwie dotarł na miejsce i od razu wyruszył w góry. Mógł wędrować tylko po trasach trekingowych - wyżej wstęp mają tylko profesjonalni himalaiści. Jednym ze szczytów, który chciał zobaczyć z bliska, była Annapurna.

- Stanąć twarzą w twarz z ośmiotysięcznikiem to jest uczucie, którego nie można opisać. To trzeba po prostu przeżyć. Aż kark bolał od zadzierania głowy - wspomina.

Potem wybrał się do Katmandu, gdzie spędził tylko kilka dni - wiza mocno go ograniczała. Następnie znalazł się w Bangkoku. Tam natknął się na dawną znajomą jadącą do Kambodży. Od tego momentu losem wyprawy rządził przypadek. Phnom Penh stało się dla niego domem na najbliższy rok. Tutaj też zaczął pracować jako dziennikarz i fotograf.

- To była też taka baza wypadowa. Wyruszyłem stamtąd do Południowego Wietnamu i do Birmy - wspomina.
Z Kambodży wrócił z powrotem do Bochni w połowie lipca tego roku. Skradziono mu sprzęt fotograficzny, więc nie mógł już pracować. Jednak mimo nieprzyjemnej końcówki, cały wyjazd wspomina z rozrzewnieniem. Szczególnie brakuje mu tamtejszej kuchni, która - jak mówi - jest najlepsza na świecie.

Pomimo sporej wiedzy o Azji ten kontynent nieustannie go zaskakiwał. Szczególnie to, że ludzie sporo wiedzą o Polsce. - Jeden z pasażerów autobusu w Birmie na wieść o tym, że przybywam z Polski, wyrecytował bezbłędnie: "Polska", "ksiądz", "ziemniaki". Aż zdębiałem - wspomina.

Obecnie skupia się na rozwoju kolektywu fotograficznego "Babel Images" i otwarciu fundacji o tej samej nazwie, której celem będzie angażowanie fotografików w istotne problemy naszego globu.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda
prawda o kryminalnej Małopolsce
www.kryminalnamalopolska.pl

60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu

Najświeższe relacje. Najnowsze informacje z Mistrzostw Świata w siatkówce 2010
www.trzeciset.polskatimes.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto