Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bochnia: zróbcie porządek na placu Pułaskiego, bo dojdzie tu do tragedii

Małgorzata Więcek-Cebula
We wtorek o godzinie  13.45  na placu Pułaskiego w Bochni naliczyliśmy ponad 20 busów. Część z nich czekała na pasażerów, były jednak i takie, które zawracały, stwarzając zagrożenie dla ludzi
We wtorek o godzinie 13.45 na placu Pułaskiego w Bochni naliczyliśmy ponad 20 busów. Część z nich czekała na pasażerów, były jednak i takie, które zawracały, stwarzając zagrożenie dla ludzi Małgorzata Więcek-Cebula
Na liczącym kilkaset metrów długości placu Pułaskiego, położonym pomiędzy ulicą Solną i Kościuszki, panuje wielki bałagan. Skarżą się na to kierowcy, ale przede wszystkim podróżni. Przez to miejsce w ciągu dnia przewijają się ich tysiące. Ludzie są zdezorientowani, bo tego, co się tu dzieje, nie sposób ogarnąć.

Taki stan rzeczy trwa od ponad trzech lat (na plac wpuścił busy poprzedni burmistrz), a dokładniej - z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. Zmiany tej sytuacji domaga się Bocheński Związek Pracodawców. W liście skierowanym do burmistrza przedstawiciele tej organizacji pytają, czy trzeba czekać na nieszczęśliwy wypadek, aby wreszcie uporządkować ruch w tym miejscu.

We wtorek sprawdziliśmy, co dzieje się na placu, z którego korzystają autobusy przelotowe i busy kursujące do wszystkich większych miejscowości powiatu. O godz. 13 po obu stronach przystanku naliczyliśmy 23 busy i autobusy. - Tak tu jest praktycznie cały czas. Jedni przyjeżdżają, inni odjeżdżają - przekonuje Krystyna Kamionka, mieszkanka os. Niepodległości w Bochni. Ponad 70-letnia kobieta bywa w tym miejscu przynajmniej trzy razy w tygodniu. - I wydaje mi się, że jest tu coraz gorzej. Busów przybywa, podobnie jak ludzi z nich korzystających - opowiada.

W podobnym tonie wypowiadają się inne osoby, z którymi rozmawialiśmy. Większość z nich skarży się na kierowców busów, którzy nie zwracają uwagi na ludzi i jeżdżą po Pułaskiego jak po placu manewrowym.
O tym między innymi mówią też przedstawiciele BZP, którzy wystąpili do władz miejskich o pilne uporządkowanie tego miejsca.

- Jest tam duży ruch, a parkujące samochody stwarzają zagrożenie dla osób korzystających z komunikacji zbiorowej - mówi Edward Sitko, prezes związku.

Stefan Kolawiński, burmistrz Bochni, przyznaje, że na placu faktycznie sporo się dzieje, ale zapewnia, że samorząd pracuje nad rozwiązaniem tego problemu. - Mamy pewne pomysły. Zaczniemy od odpowiedniego oznakowania tego terenu i egzekwowania przepisów - zapewnia.

Szef bocheńskiego samorządu dodaje, że w sprawie chaosu panującego na placu interweniował już na policji i w straży miejskiej. - A my ten teren kontrolujemy. Kiedy patrol jest na miejscu, nic złego tam się nie dzieje, ale przecież nie możemy tam dyżurować cały czas - wyjaśnia Krzysztof Tomasik, komendant straży miejskiej w Bochni.
Niewykluczone, że w przyszłości parking dla busów zostanie przeniesiony w okolice dworca PKP i będzie jednym z elementów projektu"Park and ride" - realizowanego w Bochni przez województwo małopolskie.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto