Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

IV liga. Wisła II Kraków przegrywała w Bochni tylko przez 60 sekund, ale - choć pewnie wygrała - w opałach była znacznie dłużej

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Mariusz Kutwa (z lewej) zdobył w Bochni efektownego gola dla Wisły II Kraków
Mariusz Kutwa (z lewej) zdobył w Bochni efektownego gola dla Wisły II Kraków Krzysztof Kawa (archiwum)
Zespół rezerw Wisły wygrał kolejny mecz IV ligi, tym razem w Bochni z miejscowym BKS 4:2. Bochnianie ponieśli pierwszą porażkę w sezonie, ale jako pierwsi strzelili krakowianom dwa gole i stworzyli z nią interesujące, trzymające do końca w napięciu widowisko, a to też ma swoją wartość.

Zaskakujący przebieg pierwszych minut meczu, gdy inicjatywę przejęli bochnianie, zaowocował rzutem karnym, podyktowanym za faul Jakuba Niewiadomskiego na Kacprze Klimku. Na gola zamienił go Mirosław Tabor, lecz gospodarze cieszyli się prowadzeniem tylko przez sześćdziesiąt sekund.

Sprawy w swoje ręce wziął bowiem Mariusz Kutwa i strzałem z 20 metrów umieścił piłkę w okienku bramki Huberta Makowskiego. Wiślacy zabrali piłkę podopiecznym Damiana Rębisza i już jej do końca pierwszej połowy nie oddali. Niespełna 10 minut później Michał Zimon, wykonując rzut wolny, wrzucił futbolówkę w pole karne, a Jakub Niewiadomski zrobił z niej użytek, kierując do siatki lewą nogą.

Nie mniej efektowna była trzecia bramka krakowian. Adam Pieniądz przyjął piłkę w bardzo niewygodnej pozycji, ale obracając się wywiódł w pole Krzysztofa Mazura i uprzedził Kacpra Klimka.

Gol do szatni nie podłamał gospodarzy. Drugą połowę rozpoczęli w najlepszy z możliwych sposobów, nawiązując kontakt bramkowy po wprawdzie nieporadnym, ale szczęśliwym kopnięciu Mariusza Łyducha i rykoszecie, który kompletnie zmylił Kacpra Szewczyka.

Ciekawych akcji z obu stron było więcej, warto na przykład odnotować uderzenie piłki głową po rogu przez Jakuba Niewiadomskiego, po którym futbolówka odbiła się od poprzeczki, trafiła w klatkę piersiową nadbiegającego Jakuba Złocha i pofrunęła nad bramką.

Wśród bochnian najlepsze okazje do wyrównania miał Ołeksandr Andruszko, mógł żałować szczególnie przeniesienia piłki nad poprzeczką w 62. min.

Goście w tej fazie meczu często tracili piłkę i koncept. W Bochni lunął deszcz, pociemniało, a gospodarze uwierzyli, że urwanie punktu rywalom jest realne. Defensywa Wisły trzeszczała w szwach, a wprowadzenie Marcina Bartonia w ataku i Wiktora Szywacza w drugiej linii nie zmieniło obrazu gry.

Powinna była to zmienić sytuacja z 83. minuty, ale nie pozwolił na to arbiter. Po wykopie Kacpra Szewczyka i zgraniu głową przez Marcina Bartonia piłka trafiła do Karola Sałamaja, który wyprzedził Bartłomieja Chlebka i został przez niego sfaulowany, gdy przed nim był już tylko bramkarz BKS-u. Rezerwowy stoper gospodarzy zasłużył na czerwoną kartkę, ale z sobie tylko znanego powodu sędzia go oszczędził, upominając jedynie żółtą.

Na dodatek rzut wolny tuż sprzed linii pola karnego został zmarnowany i zespół Mariusza Jopa do końca musiał drżeć o wynik. Dopiero gol zdobyty po rozegraniu rzutu wolnego strzałem z dalszej odległości przez Michała Zimona w doliczonym czasie gry pozbawił ambitnych bochnian wszelkich złudzeń.

BKS Bochnia – Wisła II Kraków 2:4 (1:3)
Bramki: 1:0 Tabor 22 karny, 1:1 Kutwa 24, 1:2 Niewiadomski 33, 1:3 Pieniądz 45+1, 2:3 Łyduch 50, 2:4 Zimon 90+3.
BKS: Makowski – Klimek, Mazur (61 Chlebek), Wolicki, Majcher – Kasza – Tomala, Łyduch, Tabor (61 Tokarczyk), Bukowiec – Andruszko (85 Pilch). Grał także Ochlust.
Wisła: Szewczyk – Wiśniewski, Złoch, Niewiadomski, Bonachera – Sałamaj (90 Ćwik), Kutwa, Zimon, Grau (61 Szywacz), Pieniądz (76 Sarga) – Stanek (58 Bartoń).
Sędziował: Daniel Zygmond (Nowy Targ). Żółte kartki: Klimek, Chlebek – Zimon, Złoch. Widzów: 1800.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: IV liga. Wisła II Kraków przegrywała w Bochni tylko przez 60 sekund, ale - choć pewnie wygrała - w opałach była znacznie dłużej - Gazeta Krakowska

Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto