Konfederacja sprzedawała na targu w Bochni wizy do San Escobar. Happening polityczny Radosława Maconia i Artura Gondka

Kopalnia Soli Bochnia udostępni odnowioną Komorę Kołdras poza trasą

San Escobar to nieistniejący kraj, który pojawił się w debacie publicznej za sprawą przejęzyczenia byłego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego. Nazwa ta pojawiała się później m.in. w memach. Ostatnio posłużyli się nią politycy Konfederacji z Bochni.

Radosław Macoń i Artur Gondek zorganizowali happening na placu targowym Gazaris, gdzie oferowali przechodniom wizy do San Escobar. Pomysłodawcą akcji był Radosław Macoń, bocheński kandydat do Senatu z list Konfederacji.

- Chciałem prześmiewczo unaocznić, w jaki sposób polskie wizy były sprzedawane na targach w Afryce. Stanęliśmy między pietruszką, marchewką, jajkami i mięsem, bo w taki właśnie sposób były sprzedawane polskie wizy na bazarach w Afryce - mówi Radosław Macoń.

Cena za jedną wizę została ustalona na "jeden pierdyliard złotych". - To banknot wymyślony przez Sławomira Mentzena, którym posługujemy się w kampanii wyborczej. Skoro rząd może drukować banknoty na potęgę, my wydrukowaliśmy swój banknot. Twarzą inflacji jest na nim Mateusz Morawiecki, stylizowany na Mikołaja Kopernika. Pamiętamy czasy, gdy były miliony i było blisko do miliardów i pierdyliadów było już było blisko. Pamiętamy denominację i obcinanie zer. Czasy się zmieniają, ale cały czas jest to samo. Tak się dzieje, gdy rządzą socjaliści, nieważne czy wierzący, czy niewierzący. Jeśli mają dostęp do drukarki, drukują na potęgę, stąd zmiana z 500 plus na 800 plus itd. - argumentuje polityk.

Dla pewnej grupy wizy od Konfederacji były jednak oferowane bezpłatnie. - Dla polityków PO, PiS, SLD i PSL - precyzuje Macoń. - Bardzo byśmy chcieli, żeby Konfederacja była siłą, która wygra wybory. PiS, PO, PSL i SLD powinny przejść na polityczną emeryturę, a Jarosław Kaczyński i Donald Tusk udać do sanatorium do Ciechocinka. To byłoby najlepsze dla Polski - podsumowuje Radosław Macoń.