Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ratownicy wrócili z granicy, ale już myślą o tym, żeby znów jechać pomagać uchodźcom

Anna Borowiak
Anna Borowiak
Ratownicy medyczni grodziskiego pogotowia, którzy w środę, 2 marca rozpoczęli dyżur na granicy, w sobotę wrócili do domów. Pracowali praktycznie bez przerwy, udzielili pomocy setkom, a może tysiącom osób, które uciekały z objętej wojną Ukrainy.

Ratownicy grodziskiego pogotowia - Tomasz Kurkowiak, Łukasz Spieczyński, Paweł Wojtysiak i Jacek Skoracki - udzielali niezbędnej pomocy medycznej uchodźcom na terenie punktu recepcyjnego na dworcu kolejowym w Przemyślu.

Dyżur rozpoczęli w środę. Do soboty pracowali praktycznie bez wytchnienia, bo skala potrzeb była ogromna. W jednym pociągu przyjeżdżało nawet 3500 osób.

- Ci ludzie byli przemęczeni, podróżowali często nawet kilka dni. Wśród nich były osoby starsze, dzieci, a nawet kilkudniowe niemowlęta. Pomagaliśmy przy urazach, zasłabnięciach, niewydolnościach krążenia, zaburzeniach oddychania oraz w wielu innych przypadkach, gdy ktoś potrzebował pomocy medycznej - relacjonują ratownicy grodziskiego pogotowia.

Jednocześnie podkreślają, że na uznanie zasługuje zaangażowanie wszystkich osób, które pomagają przy granicy - wolontariuszy, żołnierzy, policjantów, strażaków, harcerzy oraz zwykłych ludzi, którzy przychodzą w okolice punktu recepcyjnego i nawet przez kilka godzin pomagają uchodźcom.

- Tam wciąż potrzebne jest ogromne wsparcie medyczne, dlatego rozmawiamy o tym, żeby pojechać raz jeszcze na granicę - zapowiadają.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto