Szczucinka zostaje. Zamiast rowerów będzie pociąg retro

PKP wstrzymuje likwidację „Szczucinki”. Zdecydowało o tym Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, gdzie interweniowali obrońcy zawieszonej przed dziesięcioma laty linii kolejowej. Decyzja ta burzy pomysł lokalnych samorządowców, którzy jeszcze kilka tygodni temu w miejscu torów kolejowych widzieli ścieżkę rowerową.

Swojego zadowolenia z decyzji ministerstwa nie kryją obrońcy kolei.

- Mamy nadzieję, że teraz linia zostanie zagospodarowana w odpowiedni sposób - cieszy się Kamil Jasica ze Stowarzyszenia Miłośników Kolei w Tarnowie, które walczyło o utrzymanie „Szczucinki”.

Budowa ścieżek rowerowych w miejscu torów miała pochłonąć 15 mln zł. Gminom, przez które przebiega linia kolejowa, obiecano, że inwestycją zajmie się Zarząd Województwa Małopolskiego, a samorządy przejmą jedynie fragmenty likwidowanej trasy kolejowej. Później okazało się, że to jednak one, a nie marszałek, miałyby się starać o dofinansowanie zewnętrzne na utworzenie ścieżki.

- Nie mielibyśmy gwarancji, że nasz projekt w ogóle zostanie zaakceptowany. Wtedy zostalibyśmy bez pieniędzy na trasę dla rowerzystów, z fragmentami torów, które trzeba byłoby za coś utrzymywać - zauważa Krzysztof Kaczmarski, burmistrz Dąbrowy Tarnowskiej.

Nie bez znaczenia były dla samorządowców głosy mieszkańców, którzy sprzeciwiali się likwidacji „Szczucinki”. W specjalnej sondzie przygotowanej przez dąbrowski magistrat aż 76 procent głosujących było za utrzymaniem w tym miejscu linii kolejowej.- Mieszkańcy mają ogromny sentyment do „Szczucinki”. Musimy liczyć się ze zdaniem ludzi i podjąć dobre decyzje - podkreśla burmistrz Kaczmarski.

Innego zdania jest burmistrz pobliskiego Żabna. Według niego ścieżka rowerowa była dobrym rozwiązaniem. - Utrzymywanie torowiska, które jest zarośnięte, a w niektórych miejscach brakuje szyn, nie jest najlepszym pomysłem. Nie zamykamy się jednak na inne rozwiązania. Trzeba je jednak dokładnie przedyskutować - mówi Stanisław Kusior, burmistrz Żabna.

Tymczasem część samorządowców wpadła już na pomysł, aby po torach kursował pociąg retro. - Taki pojazd mógłby w sezonie turystycznym, po wykonaniu niezbędnych prac, kursować na trasie z Tarnowa do Szczucina. Województwo małopolskie mogłoby dofinansować takie kursy - mówi Stanisław Sorys, wicemarszałek województwa małopolskiego.

Samorządowcy liczą też na pomoc Ministerstwa Infrastruktury, które pomogłoby przygotować torowisko pod pociąg retro. - Jest ono zdewastowane i zarośnięte. Trzeba je przywrócić do stanu używalności, i tu widzielibyśmy rolę ministra. A samo finansowanie przejazdów to już oczywiście koszty wspólne samorządów, Urzędu Marszałkowskiego i turystów - stwierdza Krzysztof Kaczmarski.

Na pomysł pociągu retro pozytywnie reagują obrońcy „Szczucinki”. Przekonują, że do rozważenia jest wciąż pomysł drezyn rowerowych, które mogłyby jeździć po torach. - Funkcjonują one z powodzeniem w Bieszczadach, więc i u nas stałyby się fajną atrakcją - uważa Kamil Jasica. Miłośnicy kolei mają także nadzieję, że decyzja o utrzymaniu „Szczucinki” umożliwia snucie planów dotyczących budowy połączenia kolejowego przez Wisłę do Buska-Zdroju i Kielc.

ZOBACZ TAKŻE: Cuda motoryzacji na tarnowskim Rynku

źródło: gazetakrakowska.pl