Piwnice znajdujące się w kamienicach nr 18 i 20 do dziś zawierają ślady cierpienia osób, które były w nich więzione w czasie II wojny światowej.
Maltretowani przez gestapo przeżywali nieludzkie męczarnie w ciasnych celach. Do dziś przypominają o tym grube drzwi z wizjerami oraz napisy na murach. Wyryli je sami osadzeni.
Na ścianach można bez trudu odczytać ich nazwiska oraz daty, kiedy tu przebywali. Po więźniach zostały też przejmujące relacje. Jedna z kobiet napisała: „Nie dają jeść”.
Po ponad 70. latach od zakończenia wojny miejsce to może zostać wreszcie upamiętnione.
- Jest to unikalna rzecz w Tarnowie. Jesteśmy winni tym, którzy tam cierpieli i chcemy, by była to przestroga dla przyszłych pokoleń - zaznacza Jacek Łabno, radny Rady Miejskiej w Tarnowie, inicjator powstania izby pamięci w byłym więzieniu gestapo przy ul. Urszulańskiej.
200 tysięcy na wykup
Problem jest to, że piwnice w kamienicach nr 18 i 20 należą obecnie do prywatnych właścicieli.
Tarnów zabezpieczył wprawdzie w tegorocznym budżecie 200 tys. zł na wykup obiektów, jednak może nie być to takie proste, zwłaszcza w kamienicy nr 20.
- Piwnice należą do kilkunastu właścicieli i my z każdym jednym musimy rozmawiać, aby te transakcje mogły dojść do skutku - podkreśla Daniela Motak, rzecznik prasowy tarnowskiego magistratu.
Piwnice w większości pełnią rolę schowka na opał, rowery czy domowe przetwory. Mieszkańcy nie chcą stracić tych pomieszczeń.
- Utworzenie izby pamięci jest na chwalebne, ale czemu ma się to odbyć kosztem mieszkańców. Nie wyobrażam sobie, byśmy mogli stracić nasze piwnice - przekonuje Antoni Guśtak, jeden z mieszkańców kamienicy nr 20 przy ul. Urszulańskiej.
Łatwiej będzie z sąsiednim budynkiem. Kamienica nr 18 należy do jednego właściciela, a ten - jak przekonuje magistrat - wyraził wstępnie chęć jej sprzedaży. Ze względu na zachowane ślady po więzionych osobach większą wartość ma piwnica w kamienicy nr 20.
Spokojne rozmowy
Jacek Łabno wierzy jednak, że trudne negocjacje z mieszkańcami w końcu zakończą się pozytywnie.
- Należy odbyć z nimi spokojne, merytoryczne spotkanie i nie wywierać niepotrzebnej presji. Musimy wsłuchać się w ich oczekiwania i pokazać dobrą wolę. Może uda się wybudować na zieleńcu jakieś dodatkowe pomieszczenia, które pełniłyby rolę obecnych piwnic - zastanawia się radny. Dodaje, że rozmawiał już z prezesem MPEC w sprawie przyłączenia kamienic przy ul. Urszulańskiej do miejskiej sieci ciepłowniczej, by piwnice nie musiały już służyć do przechowywania opału.
- Jeżeli teraz nie wykupimy tych piwnic, może dojść do dewastacji śladów historii, czyli wymiany drzwi, tynkowania, malowania - mówi.
Wielkim orędownikiem utworzenia izby pamięci w kamienicach przy ul. Urszulańskiej jest tarnowski historyk, Antoni Sypek. Już w latach 90-tych starał się, aby miasto odkupiło ten szczególny budynek.
- Byłoby wspaniale, gdyby ten pomysł doczekał się realizacji. W piwnicach mogłoby powstać nie tylko izba pamięci, ale nawet muzeum II wojny światowej czy też zbrojnego oporu Polaków - podkreśla historyk.
ZOBACZ TAKŻE: Którędy uchodzi ciepło z domu? Kamera termowizyjna podpowie
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?