Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Kłopot z wizytówką miasta

Robert Gąsiorek
Uzupełnianie dziur na ul. Krakowskiej trwa w nieskończoność. Kierowcy  muszą często jeździć slalomem, żeby nie uszkodzić aut na wyrwach
Uzupełnianie dziur na ul. Krakowskiej trwa w nieskończoność. Kierowcy muszą często jeździć slalomem, żeby nie uszkodzić aut na wyrwach Weronika Powroźnik
Mijają kolejne lata, a Tarnów w dalszym ciągu nie potrafi się uporać z remontem reprezentacyjnej ulicy w mieście. Po przebudowie, kosztem 7 mln zł, ul. Krakowska powinna być gładka jak stół. Tymczasem co roku trzeba wydawać po kilkadziesiąt tys. zł na łatanie coraz większych dziur i mocowanie wypadających seryjnie kostek. Kolejna odsłona serialu pod tytułem „remont remontu” właśnie trwa w najlepsze.

- To jest wstyd dla naszego miasta. Ta ulica powinna być wizytówką, a nie pośmiewiskiem. Co chwilę są jakieś utrudnienia, bo remontują tę drogę w nieskończoność - denerwuje się Paweł Jaroszyński, mieszkaniec Tarnowa. Obecnie nawierzchnia z kostki porfirowej naprawiana jest na wysokości ul. Malczewskiego.

- W niektórych miejscach powstające w jezdni dziury zagrażały bezpieczeństwu kierowców oraz pieszych. Część wypadających kostek jest ponownie wykorzystywana, uzupełniamy nawierzchnię także kostką granitową - wyjaśnia Krzysztof Kluza, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji.

Naprawa rozsypującej się ul. Krakowskiej przeprowadzana jest etapami. Robotnicy, po załataniu jezdni w jednym miejscu, przenoszą się na kolejne, w kierunku Rynku. Za identyczne roboty przeprowadzone wiosną i jesienią ub.r. miasto zapłaciło 22 tys. zł. Ile kosztować będzie obecny remont, okaże się po jego zakończeniu.

W czasie gdy na jezdni uwijają się drogowcy, przed sądem w Krakowie trwa proces dotyczący ul. Krakowskiej. Miasto domaga się 1,6 mln zł odszkodowania od krakowskiej firmy MK BUD, która w latach 2010-12 przebudowywała 400-metrowy fragment ulicy.

Kluczowa dla sprawy może się okazać ekspertyza przygotowana przez naukowców z Politechniki Krakowskiej. Specjaliści wytknęli błędy praktycznie na każdym etapie modernizacji ulicy.

- Przy tej inwestycji zabrakło ludzi, którzy mieliby wiedzę o właściwościach materiałów kamiennych używanych przy kładzeniu nawierzchni dróg. Błędy zaczęły się już od źle wykonanego projektu - ocenia dr inż. Wanda Grzybowska z Katedry Budowy Dróg i Inżynierii Ruchu Politechniki Krakowskiej.

Eksperci uważają, że bez podstaw zapisano w projekcie, że na ul. Krakowskiej jeżdżą tylko lekkie pojazdy.

- Z obserwacji wynika, że poruszają się tam także samochody ciężarowe - zauważa dr Grzybowska.

Ekspertyza wskazuje też na błędy wykonawcy. Firma wykonująca remont położyła zbyt cienką kostkę, o zbyt niskiej wytrzymałości.

Zgodnie z projektem, płyty porfirowe powinny mieć grubość 7-8 centymetrów. W praktyce używano materiału o grubości od 4,5 do 10 centymetrów. By wyrównać różnice, zwiększano grubość podsypki z piasku.

- Kostka po prostu nie została dobrze osadzona, związana z podbudową i „pływała” w tej grubej podsypce na wszystkie strony - dodaje dr Grzybowska. A to miało wpływ na efekt prac budowlanych.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto