Śledztwo jest pokłosiem głośnego projektu sprowadzenia do miasta inwestora z branży call center, który swój oddział miał ulokować w dawnej szkole przy ul. Kochanowskiego w Tarnowie.
Klaster wydał na adaptację gmachu pod konkretne potrzeby ok. 2 mln zł, po czym inwestor wycofał się z obietnic. To pierwszy z wątków, którym zajmą się śledczy.
- Śledztwo prowadzone jest w sprawie niedopełnienia obowiązków przez pracowników gminy miasta Tarnowa. Chodzi o gospodarowanie środkami publicznymi w związku z adaptacją budynku przy ul. Kochanowskiego - mówi prokurator Mieczysław Dzięgiel, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
- Nie zostaliśmy poinformowani, aby przeciwko któremukolwiek pracownikowi Urzędu Miasta toczyło się jakieś postępowanie - komentuje zaskoczony prezydent Tarnowa Roman Ciepiela.
Miała być praca
Budynek przy ul. Kochanowskiego, w którym jeszcze kilka lat temu mieściła się szkoła, miasto wydzierżawiło klasterowi. Podczas kampanii przed wyborami samorządowymi w 2014 r. szefostwo spółki i władze miasta zapowiadały uruchomienie tam ok. 200 miejsc pracy.
Zaadaptowany pod kątem call center gmach miał być wizytówką rozwijającego się Tarnowa. Z planów nic nie wyszło, do dziś obiekt świeci pustkami. Od kilku miesięcy magistrat oraz klaster próbują znaleźć jakiegokolwiek najemcę powierzchni biurowych. Niepowodzenie rozmów z inwestorem oraz kosztowna adaptacja były jednymi z powodów pozbawienia Rafała Działowskiego stanowiska prezesa TKP. (
Śledztwo na razie toczy się w sprawie. Równolegle śledczy sprawdzają, czy ówczesny prezes klastera Rafał Działowski dobrze wypełniał obowiązki.
- Chodzi tu o możliwość wyrządzenia spółce szkód w kwocie ponad dwóch mln zł - dodaje prokurator Dzięgiel.
- Każde działanie, które podejmowałem, było zasadne i zgodne ze sztuką menedżerską - ripostuje Rafał Działowski.
Kasa wyrzucona w błoto?
Wszczęcie śledztwa było efektem zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Pierwsze złożył radny Marek Ciesielczyk, kolejne - obecna prezes klastera Magdalena Gadecka-Bukało.
- Sam prosiłem panią prezes o to, aby złożyła takie zawiadomienie, jeśli były ku temu przesłanki - przyznaje Ciepiela.
Impulsem do zainteresowana sprawą prokuratury były wyniki audytu finansowo-śledczego, którego wykonanie prezes TKP zleciła krótko po objęciu stanowiska. Według Ciesielczyka poprzednie władze klastera przekroczyły uprawnienia lub nie dopełniły obowiązków.
- Zmarnowano około 2 mln zł. Źle skonstruowano umowę z firmą, która miała otworzyć siedzibę call center - podkreśla radny.
Na razie tajny protokół
W piątek kontrolę klastera zakończyła komisja rewizyjna rady miejskiej. Jej członkowie o ustaleniach na razie nie chcą rozmawiać. Wiadomo jedynie, że w protokole zawarli kilkanaście punktów z uwagami i zaleceniami.
- Efekt naszych prac zostanie ujawniony podczas czwartkowej sesji rady miejskiej - zapewnia Piotr Sak, przewodniczący komisji rewizyjnej.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?