Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uciekli z piekła wojny na Ukrainie, w regionie bocheńskim i brzeskim znaleźli pomoc i dobre słowo

Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk
Od lewej: Ewa Godlewska z Czchowa oraz jej ukraińscy goście: Nazar, Tania i Nastia
Od lewej: Ewa Godlewska z Czchowa oraz jej ukraińscy goście: Nazar, Tania i Nastia ach. prywatne
Setki uchodźców wojennych z Ukrainy dotarło już na teren powiatu bocheńskiego i brzeskiego. Zostali przyjęci zarówno w prywatnych domach, jak i w hotelach oraz budynkach należących do samorządów i parafii. Osoby, które doświadczyły piekła wojny mogą na naszym terenie liczyć na ciepłe przyjęcie, dobre słowo, ale i wymierną pomoc w postaci wyżywienia, ubrań, ale i choćby telewizora, aby dzieci miały szansę na oglądanie bajek.

FLESZ - Marcin Mamoń- Relacja z Żytomierza

od 16 lat

Krzysztof Kołodziejczyk, właściciel Hotelu Panorama w Starym Wiśniczu, przyjął 31 osób. 24 osoby przyjechały autobusem z Krakowa w niedzielę przed południem, a kolejnych siedem osób przybyło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Są to kobiety i dzieci w wieku od roku do 15 lat. Pochodzą zarówno ze wschodniej Ukrainy, jak i z okolic Kijowa. Gospodarze udostępnili im 14 pokoi w jednym ze skrzydeł hotelu.

Jedna z Ukrainek wymagała pomocy medycznej, bo przyjechała ze złamaną ręką i prosto z hotelu trafiła do szpitala w Bochni na oddział ratunkowy.

Hotel zapewnia gościom zza wschodniej granicy nie tylko pełne wyżywienie. - Kupiliśmy pralkę i suszarkę, żeby panie mogły sobie wyprać ubrania - mówi Krzysztof Kołodziejczyk.

Biznesmen jest znany z działalności charytatywnej. Od lat organizuje bale karnawałowe dla osób niepełnosprawnych. W 2021 roku województwo małopolskie wyróżniło go nagrodą Amicus Hominum w kategorii działalność filantropijna. Krzysztof Kołodziejczyk nie widzi jednak nic nadzwyczajnego w tym, co robi.

- Gdy trzeba pomagać, to zawsze się pomaga. Wszyscy teraz pomagają, to nic wyjątkowego, bo wojna na Ukrainie wywołała ogromne poruszenie na całym świecie. Myślę, że Polacy są teraz najlepszymi ambasadorami marki Polska - dodaje. Właściciel Hotelu Panorama zapowiada, że ewentualne pieniądze, jakie otrzyma od państwa za pobyt uchodźców przekaże na pomoc Ukrainie.

Chcą spotkać się po wojnie

Ewa Godlewska z Czchowa przyjęła do swojego domu trzy osoby: matkę z 20-letnią córką i 10-letnim synem. Spędziły u niej trzy dni, po czym pojechały do dalszej rodziny w Hiszpanii.

- Tania, Nastia i Nazar pochodzą z Winnicy. Gdy były u mnie w domu, widzieliśmy w telewizji, jak Rosjanie zbombardowali lotnisko w Winnicy. Dreszcze przeszły nam po plecach - mówi pani Ewa.

Dla trzyosobowej rodziny doświadczenie wojny już teraz jest traumatyczne. Dlatego Tania, Nastia i Nazar postanowili spać w jednym łóżku, choć gospodyni proponowała im dwa pokoje. - Po traumie związanej z uciekaniem do schronów absolutnie nie chcą się rozdzielać. Tania tłumaczyła mi, że 10-letni Nazar ma teraz zachwiane poczucie bezpieczeństwa.

Mieszkanka Czchowa zdążyła bardzo zżyć się z osobami, które gościła. - Bardzo związałyśmy się z Tanią i jej dziećmi. Na pożegnanie ryczeliśmy. To kochani ludzie, którzy znaleźli się w potwornej sytuacji. Walczyli z sobą, czy uciekać, czy nie. Mąż Tani powiedział, że trzeba ratować dzieciaki. Są to rozstania, o których nam się nawet nie śniło. Umówiłyśmy się, że spotkamy się po wojnie.

Ewa Godlewska przekonała się, że wciąż biegle włada językiem rosyjskim, którym nie posługiwała się od trzech dekad. - Chyba więc warto uczyć się języków, bo ten akurat przydał mi się na czas wojny - uśmiecha się była prezenterka „Panoramy” w TVP2.

Już teraz oczekuje na kolejną grupę Ukraińców, której udało się wydostać z bombardowanego przez rosyjskie samoloty Czernihowa.

Ukrainki wzięły sprawy w swoje ręce

W Domu Pielgrzyma w Szczepanowie w niedzielę schronienie 17 osób spod Kijowa: osiem kobiet i dziewięcioro dzieci w wieku od 3 miesięcy do 16 lat. Uciekli w momencie, kiedy na ich okolicę spadały bomby. Szczepanowska parafia zapewniła Ukraińcom w pełni wyposażone pokoje, a dzięki lokalnej społeczności udało się zorganizować pełne wyżywienie i ubrania (pomógł w tym spis potrzebnych rozmiarów, który mimo bariery językowej udało się przygotować).

Z myślą o dzieciach przygotowano też specjalną salkę. Mieszkańcy Szczepanowa zorganizowali telewizor, który za pośrednictwem łącza internetowego zapewni najmłodszym możliwość oglądania bajek w języku ukraińskim, co pozwoli im choć na chwilę oderwać myśli od wojennej traumy.

Przez pierwsze cztery dni obiady gotowały parafianki, a od czwartku Ukrainki wzięły sprawy w swoje ręce i postanowiły samodzielnie obsługiwać kuchnię. W środę do Domu Pielgrzyma przybył lekarz, który zbadał wszystkich przybyłych. Dzieci przyjechały przemarznięte, wiele z nich kasła, a najmłodsze w wieku trzech miesięcy przeszło zapalenie płuc.

18 Ukraińców podjęli też mieszkańcy Szczepanowa w swoich domach. - Myślę, że mają u nas godne warunki. Sami nie kryją zaskoczenia taką serdecznością Polaków - mówi ks. Stanisław Pasiut, proboszcz w Szczepanowie. Gdy rozmawialiśmy z nim w środę, spodziewał się przyjazdu do Domu Pielgrzyma kolejnych dwóch matek z czwórką dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bochnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto