Dwa lata temu Stefan Kolawiński obiecywał, że po wygranych wyborach w Bochni zmieni się wiele. Wśród swoich postulatów ówczesny kandydat na burmistrza Bochni wymieniał m.in. poprawę wyglądu Plant Salinarnych, a może nawet ulokowanie tam tężni solankowych. Dzisiaj, prawie na półmetku kadencji, okazuje się, że były to tylko czcze obietnice, a miejski park to wciąż jedno z najbrzydszych miejsc w centrum Bochni.
Zaniedbana zieleń, zniszczone ławki i brud, zdewastowane budynki dawnych obiektów salinarnych - odrapane elewacje, brzydkie napisy. Tak wyglądają Planty Salinarne w centrum Bochni. Turyści, których tam spotkaliśmy, dziwią się, że miasto nie dba o takie miejsce.